 |
szczęścia zwyczajnie nie ma. nie wierzę w nie, nigdy go nie odczułam. wierzę w chwilową euforię, ale to wszystko. / tonatyle
|
|
 |
chciałbym umrzeć z miłości
|
|
 |
zmieniłam się, jestem mniej czuła, mniej uprzejma. ale dobrze mi z tym. ludzie są fałszywi, nie chcę zadawać się z fałszywymi. / tonatyle
|
|
 |
trzeba się w końcu z tym pogodzić. nie był odpowiedni, nie był tym dla mnie. mówi się trudno i żyje się dalej. / tonatyle
|
|
 |
zapomniałem ci powiedzieć, że jestem zakochany
|
|
 |
jeżeli jest to darem, to chciałbym go zwrócić. wypluć już tę pastylke, w której mieszka nicość, ale jej nie ma wśród słów i stąd te krzyki nocne
|
|
 |
nie boję się wilka, tabletek, śmierci, czterdziestu rodzajów pustej ciemności. boję się przywyknąć.
|
|
 |
człowiek, który cierpi, nie mówi już nic, albo prawie nic, a na pewno nie krzyczy
|
|
 |
pyta mnie, czy jestem szczęśliwy. nie wiem co odpowiedzieć. jak leżę obok niego, to tak. a poza tym, poza leżeniem obok niego, to nie wiem
|
|
 |
znów niewiele wiem o tobie, a ty o mnie i tak wszystko
|
|
 |
jestem teraz bardzo zmęczony
|
|
|
|