 |
Naprawiałeś drzwi w swoim pokoju, które wypadły z zawiasów i nie chciały tam się zaczepić z powrotem. Przynosiłam Ci potrzebne rzeczy, aż w końcu stanęłam, pochylając się. Było ciepło, więc miałam na sobie krótki rękawek. Zakryłam sobie ręką biust. 'Podaj mi to.' Powiedziałeś, wskazując na jakiś klucz, posłusznie to zrobiłam, odsłaniając biust. 'Musisz?' Zapytałeś. 'Co? Aa!' Zaśmiałam się widząc, jak zmuszasz się, by patrzeć na drzwi. Wyprostowałam się. 'Kurcze, wiesz. Ciężko mi teraz to naprawiać.' Powiedziałeś, odstawiając wszystko na bok i rzucając się na mnie. Wylądowałam na podłodze, z Tobą na sobie. Zacząłeś mnie całować, zapominając o Bożym świecie. 'Ja też chcę!' Usłyszałam Twoją młodszą siostrę. Wskoczyła na Ciebie, wtulając się. Wybuchnęłam śmiechem. 'Młoda, idź. Teraz jest czas dla nas.' Powiedziałeś, wyrzucając ją z pokoju. Usiadłam po turecku na ziemi, nadal śmiejąc się. Podszedłeś do mnie, położyłeś na łóżku i znów odlecieliśmy, zatracając się w sobie.
|
|
 |
|
mówisz ' pierdole to ' a potem płaczesz w poduszkę .
|
|
 |
Wkurza mnie to, że na moblo ogarnęli tylko płeć męską. 'OceniałEś już wcześniej ten wpis.' Rozumiem, że mam większe jaja, niż większość mężczyzn, ale to nie znaczy, żeby mnie już zmieniać. Piersi też mam. I to widoczne.
|
|
 |
Gdy gadam z koleżanką, która jest w podobnej sytuacji, co niegdyś ja, widzę w niej siebie. Te drżące ręce, smutna twarz, smętne oczy. Odwracanie wzroku, gdy przechodzi obok niego. Łzy w oczach, gdy widzi ich razem. Uśmiechanie się na wspomnienia z nim. Zatykanie uszu, kiedy ktoś mówi o nim. Łapanie mnie za rękę, kiedy dotknie ją niby przypadkiem. Ehe, zna się to. Wtedy automatycznie ją opamiętuję, przytulam, czy pocieszam miłym słowem, bo wiem, że tego potrzebuje. Sama potrzebowałam. Ale wtedy nikt mi tego nie dał. Sama musiałam sobie z tym poradzić.
|
|
 |
A jeśli powiem, że nie jestem gotowa by znowu z Tobą być, zrozumiałbyś? Czy poczekałbyś tyle, ile trzeba, czy znowu byś mnie olał i poszedł do innej? Wiesz, to nie ja tu wyrabiam o sobie zdanie, kochając Cię nadal i pozwalając Ci wrócić w każdym momencie, tylko Ty, że tak latasz z kwiatka na kwiatek.
|
|
 |
Z cichej, szarej myszki przerodziłam się w spontaniczną, towarzyską nastolatkę. Swoi uczyli mnie, bym nie okazywała słabości przy ludziach, którym nie ufam. Posłuchałam się i od tamtego czasu jestem twardą, zimną zawodniczką. Niektórzy wiedzą, że nie warto ze mną zaczynać, że zawsze wyjdzie po mojemu, bo jestem uparta i dążę do wyznaczonego celu. Ale to przeszkadza. Nie mogę okazać słabości, bo to, na co pracowałam długi czas, pryśnie, jak bańka mydlana. A tego nie chcę. Nie chcę budować tego wszystkiego od nowa, nie mam tyle sił. Przecież jestem zimną suką.
|
|
 |
W słuchawkach Ostry, a nogi niosą mnie nie wiadomo gdzie. Nie ogarniałam co się działo poza mną. W końcu czyjaś ręka mnie złapała za ramię, obróciłam się, wyjmując jedną słuchawkę. Uśmiechnęłam się, widząc, że to byłeś Ty. 'Cześć' Powiedziałam i dałam Ci buziaka w policzek, jakby nie było nigdy tego złego. 'Siema' Odpowiedziałeś, uśmiechając się jak nigdy. Pogadaliśmy chwilę, kiedy ująłeś moją twarz w swoje dłonie. Zacząłeś ją gładzić, odgarniać włosy z oczu, na siłę układając moje usta w jeden, wielki uśmiech. Byłam przerażona, nie wiedziałam co będziesz chciał teraz zrobić. Cały czas milczałeś. 'Dlaczego nic nie mówisz?' Zapytałam. 'Bo nie chcesz usłyszeć tego, co mam Ci do powiedzenia. Wiem, znam Cię. I tak to, co teraz mówię zaboli, bo pewnie się domyślasz' Zaczęłam głęboko oddychać. Jakbym chciała, moje sny mogłyby się zaraz spełnić. 'Chcę to usłyszeć.' Powiedziałam, uśmiechając się. 'Wybacz, nie zasługujesz na kolejne cierpienia.' Pocałowałeś mnie w czoło i odszedłeś.
|
|
 |
|
udowodnić Ci, że Fergie nie miała racji śpiewając 'duże dziewczynki nie płaczą' ?
|
|
 |
seksualna, niebezpieczna, taka jestem - lubię być niegrzeczna. seksualnie doskonała, nie dostaniesz nigdy mego ciała. ♥
|
|
 |
Byłeś zawsze, kiedy tego potrzebowałam. Pomocna dłoń, szczery uścisk, zabawny tekst, czy silna obrona - zapewniałeś mi to w każdej chwili. Gdybym zadzwoniła w środku nocy i powiedziała, że mi smutno - przyszedłbyś.. Gdybym napisała Ci w szkole esa na lekcji, że mam doła - przytuliłbyś mnie. Gdybym zażarcie z kimś dyskutowała - stanąłbyś po mojej stronie. Gdybym miała zły humor - poprawiłbyś mi go jakimś swoim kolejnym, zabawnym tekstem. I tak było, zawsze tak było. Teraz siedzę i piszę do Ciebie dalej, ale Ty nie przyjdziesz, nie pocieszysz, nie przytulisz, nie pójdziesz ze mną na fajkę, nie dasz mi buziaka w policzek. A tego mi brakuje. Jestem ciekawa, jak tam żyjesz. Czy czasem jeszcze myślisz o tej małej, nieśmiałej, skromnej i prawdomównej dziewczynce, która tęskni w chuja mocno za Tobą i Twoimi tekstami, czy przy poznaniu nowych ludzi stamtąd masz na starych wylane i o mnie zapomniałeś? Kocham Cię, bracie.
|
|
|
|