 |
Wypłuczmy uczuciem goryczy szklankę,
po czym zespólmy w jedność każdą tkankę.
Dodajmy więc do wybranka wybrankę,
stwórzmy całość, zamiast być ułamkiem.
|
|
 |
Nie pytając księżyca, ten ostatni raz
dzisiaj, na zgliszczach życia i niech kończy się świat.
|
|
 |
Chodź, pobawimy się dziś w berka z klepsydrą
i oszukamy zegar, gdy schowamy się pod cyfrą.
|
|
 |
pomimo tego,że wyjeżdzając opuściłam przyjaciół, są plusy przyjazdu tutaj i nowej szkoły. nigdy nie myślałam, że poznam tutaj tak niesamowitych ludzi - i mimo ,że powtarza się schemat z wszytkich szkół, polegający na tym,że kumam się tylko z kolesiami - to są to chyba najbardziej zajebiści ludzie, jakich mogłam poznać. to z Nimi potrafię tańczyć na korytarzu: ' i'm sexy and i know it', podczas gdy nauczyciele i inni uczniowie dziwnie się na Nas patrzą. to z Nimi wylewam sobie na głowę jogurty podczas lekcji i wracam do domu dwie godziny, a mam całkiem niedaleko szkołę. to Oni sprawiają, że chce mi się wstać , iść do szkoły i siedzieć w niej - może nie do końca po to by się uczyć, ale chociać po to by płakać ze śmiechu co chwila z innego powodu. || kissmyshoes
|
|
 |
nie mam siły na ten związek - pomimo ogromnej miłości z której doskonale zdaję sobie sprawę, po prostu się wypalam. nie mogę już słuchać Twoich przeprosin. męczą mnie ciągłe kłótnie i pieprzony brak zaufania z Twojej strony. nie wiem skąd się to wszystko wzięło, ale wiem jedno - to pieprzy Nam życie. || kissmyshoes
|
|
 |
najebany kumpel wpadający do domu, dosłowanie wpadający, bo twarzą na kafelki w korytarzu. suszarka do włosów w szafce w kuchni. zamykanie się w łazience, w ramach ucieczki przed napastnikiem. bieganie po domu w kołdrach. libacje alkoholowe w środku tygodnia. rzucanie w siebie telefonami i laptopem. lanie się wódką, uciekając przy tym w samej piżamie przed blok. krzyczenie przez okno o czwartej nad ranem: ' i'm so lucky,lucky'. tak, czasem mam wrażenie, że mieszkam w domu wariatów. || kissmyshoes
|
|
 |
spałam, gdy nagle poczułam szturchnięcie, później następne i jeszcze kilka. rozespana odwróciłam się w Jego stronę. leżał, wpatrując się w sufit. ' śpisz? ' - zapytał. ' niee, no co Ty kochanie. czekam aż będziesz do mnie mówił' - odpowiedziałam sakrastycznie. 'aha' - zaśmiał się. 'więc? co chciałeś?'- zapytałam. ' a nie nic, chciałem Ci tylko powiedzieć, że Cię kocham ' - powiedział, uśmiechając się. przewróciłam oczami, dodając: ' głupii jesteś'. zaśmiał się, i całując mnie w czoło dodał: 'ale kochany. no,wracaj do chrapania'. 'nie chrapię, gnojku' - dodałam, odwracając się w drugą stronę. i choć byłam zła, że mnie obudził i oskarżał o chrapanie - czego nie cierpię, to usnęłam z bananem na twarzy, bo to cudowne wiedzieć, że On nawet w nocy myśli o mnie, i o tym, że kocha mnie tak mocno. || kissmyshoes
|
|
 |
weszłam do szkoły, i po krótkiej rozmowie z koleżanką udałam się do szatni. zastałam tam trzech kumpli z klasy. 'no siema, teej' - przywitałam się, jak codzień. z uśmiechami na twarzach odpowiedzieli chórkiem: 'siema'. ściągałam kurtkę i przyglądałam się ich dziwnym minom. ' co Wy macie taki dziwny wzrok?'- zapytałam. wtedy zeszli z ławki, ubrali mnie w kurtkę, którą dopiero ściągnęłam, wzięli moją torebkę i z tekstem: ' porywamy Cię do kfc ' wyprowadzili mnie ze szkoły, tym samym wyciągając mnie na kolejne już wagary || kissmyshoes
|
|
 |
' satysfakcjonują Cię moje łzy ? ' - zapytałam, wycierając lecące po policzkach przezroczyste krople. ' przestań' - wkurzył się. ' ja się po prostu pytam. cieszy Cię to? cieszy Cię fakt, że zamiast uśmiechu powodujesz płacz? ' -pytałam nadal. ' oczywiście, że nie. ale widzisz .. nie wiem co się dzieje. nie potrafimy się dogadać' - powiedział. ' może Nasz czas już minął ? może przestaliśmy do siebie pasować ' - wyszeptałam, odwracając się do Niego tyłem. podszedł do mnie i kładąc rękę na moim ramieniu dodał: 'nigdy z Ciebie nie zrezygnuję,rozumiesz ? choćbyśmy nie wiem jak do siebie nie pasowali, i przechodzili przez Bóg wie jakie piekło. nie zostawię Cię, bo jesteś sensem mojego życia '. nadal stojąc tyłem, złapałam Jego rękę. ' kocham Cię, cholera .. ' - wyszeptałam, a po policzku znowu poleciały mi łzy. || kissmyshoes
|
|
 |
boję się tylko jednego - że przestało Ci już na mnie zależeć .. || kissmyshoes
|
|
 |
wrócił do domu najebany. obijając się od ściany wszedł do pokoju z flaszką w ręce. 'idealny sposób rozwiązywania problemów, chłopcze' - powiedziałam patrząc w ekran laptopa. ' to Ty masz jakiś problem, kurwa' - krzyknął. odłożyłam laptopa, wstałam z łóżka i podeszłam do Niego. złapałam za podbródek i kierując Jego wzrok na siebie wycedziłam przez zęby: 'nie krzycz na mnie' , dokładnie akcentując każde słowo. patrzył na mnie zapijaczonym wzrokiem. 'przepraszam' - wyszeptał, próbując mnie pocałować. odepchnęłam Go i wychodząc z pokoju dodałam: 'przepraszasz najebany. ogarnij co robisz z Naszym życiem, jak już będziesz trzeźwy'. zamknęłam za sobą drzwi, w które za chwile uderzyła butelka wódki. zamknęłam oczy, i próbując powstrzymać płacz sama do siebie powiedziałam: 'wytrzymasz, to tylko przejściowe' - choć sama w to nie wierzę.. || kissmyshoes
|
|
 |
mam dosyć. dosyć walki z Twoim chamskim wnętrzem. dosyć spinania się o byle gówno. dosyć Twoich wątów. dosyć fochów. dosyć, kurwa - dosyć wszystkiego .. || kissmyshoes
|
|
|
|