 |
ogarnij dupę, zaciśnij pięści i daj radę. nie ważne, ze nie ma dla kogo. ważne, żeby opadły im kopary.
|
|
 |
Wyluzuj. Miej dystans do życia. Bądź inteligentny. Ucz się. Kochaj się więcej, mocniej, bardziej, dziko, częściej. Jedz to co lubisz. Ćwicz. Miej dobrą figurę. Bądź pięknym. Jaraj zioło. Śmiej się. Ze wszystkiego. Mocno kochaj. Bądź wierny. Twórz. Zacznij więcej marzyć. Głośniej słuchaj muzyki. Więcej czytaj. Mocno się opierdalaj. Nie bój się. Nie obiecuj. Bądź szczęśliwy. Nie jęcz. Żyj.
|
|
 |
nawet nie myślałam, że będę potrafiła tak szybko zapomnieć. myślałam, że będziesz wspomnienia z tobą w roli głównej będę towarzyszyły mi przez całe życie. a tu o. wystarczyła jedna impreza abyś zniknął.
|
|
 |
swoją szansę zmarnowałeś. teraz spierdalaj.
|
|
 |
Zostawmy wszystko ! Niech mowi serce.
|
|
 |
przeolbrzymi głaz, w moim gardle, uniemożliwiający mówienie. i niemoc, bezsilność na taką skalę, że nawet łzy nie chciały ze mnie wyjść siłą, sprzeciwiając się moim nakazom. 10 piętro. butelka, za oblanie naszej miłości. i upadek. Ciebie i złożonych mi obietnic. mój uprzedni krzyk, że miłość dodaje skrzydeł. zaprzysiężenie, że miłość uskrzydla. Twoja chęć pokazania mi, że się ze mną zgadzasz. a jedyną myślą jaka mną targa, jest chęć ponownego zabicia Cię miłością.
|
|
 |
wpatrując się w smugi papierosowego dymu, widzę Twoje spojrzenie. przecież jest dosłownie wszędzie, a ja mimo wszystko powoli zapominam jak nerwowo skurczały się Twoje tęczówki, kiedy wypowiadałeś dwa,niezwykle prymitywne słowa względem mnie. palę. podoba mi się połączenie Ciebie i powolnej śmierci. z każdą kolejną sekundą, nikotywnowego tańca w moich płucach, jestem corazj bliżej końca. papieros za papierosem. sekunda za sekundą. umieram. raz, dwa, trzy - jestem coraz bliżej Ciebie kochanie.
|
|
 |
Najbardziej cenne jest to, co było spowite długim oczekiwaniem i nadzieją
|
|
 |
Przyjaźń jest niewątpliwie najskuteczniejszym lekiem na cierpienia zawiedzonej miłości.
|
|
 |
Im więcej myślę, tym bardziej nie wiem o co mi chodzi.
|
|
 |
chociaż udajesz, że mnie nienawidzisz, starasz się mi wmówić, że już nic nie czujesz do mnie, a na mieście traktujesz mnie jak powietrze to i tak wiem że kochasz. dalej po pijaku nawijasz o mnie kumplom.a tak się składa, że ten z którym wczoraj nie ogarnąłeś fazy to mój ziomek.
|
|
 |
jak to jest, że kiedy całkiem zerwałam z nim kontakt zaczęłam widywać go jeszcze częściej? tyle, że teraz już w charakterze obcej osoby mijałam go odwracając głowę w drugą stronę.
|
|
|
|