 |
za każdym kolejnym razem, prymitywnie sobie powtarzamy jakimi skurwysynami jest płeć brzydsza. jak bardzo ranią, zawodzą, krzywdzą i odchodzą. pojawiają się, żeby nabrudzić. spierdalają, a my sprzątamy. ale mimo tego i tak się decydujemy na kolejnego z nich. mając świadomość ile będziemy zamiatać wspomnienia pod dywam i jak długo spierać wino z pościeli. wiemy, że czeka nas sprzątanie jak po dużym ruchu w burdelu, ale i tak się na to decydujemy dla pierdolonego czucia się potrzebną.
|
|
 |
nie obiecuj, że bedziesz. obiecaj, że pojawisz się chociaż raz w tygodniu, żeby potrzymać mnie za rękę. w to jestem bardziej skłonna uwierzyć. i zdecydowanie bardziej wolę być trzymana za rękę, nijeżeli za serce.
|
|
 |
powiedział, że kocha odchodząc. wolałaby, żeby ją nienawidził zostając.
|
|
 |
nie rozumiesz, nie widzisz tego co jest dla Ciebie tlenem. absurdem jest fakt, ze zauwazasz to dopiero gdy odetna Ci jego dopływ. dusisz się, po omacku starając się nabrać powietrza. wspomnienia, który jak zakażony tlen wirują w Twoich płucach dusząc Cię jeszcze bardziej. nie możesz otworzyć okna. jesteś bez wyjścia. dławienie się brakiem powietrza, czegoś najcenniejszego, najistotniejszego jest Twoim jedyną opcją, jaką możesz brać pod uwagę. warto doceniać, że nasze serce ma czym oddychać. w każdej chwili ktoś może nam zapierdolić butle tlenową. nasze szczęście.
|
|
 |
I ten smutek, kiedy przez siedzenie na dworze spóźniałam się na dobranockę.
|
|
 |
Czasami życie odwraca się do góry nogami,
abyśmy mogli spojrzeć na nie z innej perspektywy.
|
|
 |
Coraz częściej płaczę tak, że brakuje mi łez.
|
|
 |
każdy chce tu być najlepszy, największy oraz pierwszym. ale z takim nastawieniem najszybciej życie spieprzysz.
|
|
 |
Minęło trochę czasu, odkąd się rozstaliśmy. Ty masz swoje życie, a ja mam swoje. Dzielą nas kilometry i już się nie widujemy. Czasami tylko zastanawiam się, czy jeszcze o mnie myślisz, chociaż czasami. Powiedz, czy chociaż czasami chciałbyś, aby ona była mną? I nie wiem czemu, ale nie daje mi to spokoju. Uczyniłeś z mojego życia piekło, sam dobrze o tym wiesz, ale kochaliśmy się, mimo wszystko. Wchodziliśmy ze sobą w najgorsze gówno. Obrażaliśmy, biliśmy, ale zawsze później się godziliśmy. Każdy pytał mnie, jak to robię, że wciąż jestem z tobą, po tym wszystkim, co mi zrobiłeś, a ja nigdy nie potrafiłam odpowiedzieć. To chyba była miłość, taka prawdziwa. Była miłością szczeniacką, ale ja nigdy jej nie zapomnę. Za dużo ciebie było w moim życiu, by teraz tak po prostu odpuścić to w niepamięć. / edytowany pepsiak
|
|
|
|