 |
Chcę się oderwać od tego. Spakować kilka potrzebnych rzeczy, wziąć pieniądze, i gdzieś wyjechać. W miejsce, gdzie mogłabym sobie poukładać tak wiele nurtujących mnie spraw. Chciałabym, aby Ona była wtedy przy mnie, bo w końcu, kto jak nie Ona zrozumie mnie najlepiej? To Ona da kopa w tyłek jeżeli tylko coś zacznie się złego dziać, a świat na nowo zacznie runąć. To Ona odpędzi te wszystkie złe myśli i chwile, które powrócą. To Ona pokaże mi, jak skutecznie skończyć z dawną przeszłością pomimo, że i tak przez pierwszą chwilę będę czuć ból. To Ona przytuli kiedy będzie źle i każe pieprzyć to co się dzieje i podnieść głowę, aby się nie załamać. To Ona pokaże prawdziwą odwagę i zniesie każdy krzyk, płacz, czy zagubienie. To Ona będzie wtedy, gdy będę potrzebować samotności i nie opuści dając wsparcie. To Ona jest właśnie dla mnie kimś, kto coś więcej widzi w mojej osobowości, aniżeli zagubioną dziewczynę bez przyszłości. To właśnie Ona jest dla moją Siostrzyczką, którą od serca kocham.
|
|
 |
Wczoraj byłam nijaka, dzisiaj jestem wesoła. Mój humor zmienia się pod wpływem chwili, tak samo, jak ja sama się zmieniam. Jednego dnia chcę czegoś niebanalnego, chcę odkrywać świat, a zaś już innego, następnego dnia pragnę wyłącznie ciszy i spokoju. Czasami nie nadążam za tym co się ze mną dzieje, ale wiem, że inaczej to co się wokół mnie dzieje zwyczajnie szybko stawałoby się dla mnie nudne, a tak? Jakaś chwila na wyrwanie się od tego wszystkiego sprawia, że inaczej patrzę na życie i ludzi. Do pewnych spraw podchodzę już z większym dystansem, nie przeżywam wszystkiego, jak kiedyś i nie tłumaczę się nikomu z własnego postępowania. Żyję, jak chcę. A nikt nie ma prawa więcej za mnie ponosić jakichkolwiek decyzji. Bo decyzje, które sama podejmuje wiem, że są pełne przemyślenia i zrównoważenia. A to na obecną chwilę wydaje mi się być najważniejsze.
|
|
 |
2. i przede wszystkim zakochana w Tobie całym sercem, które tak naprawdę już dawno Ci oddała, a Ty zrobiłes z niego ciepłe, ciekłe ścierwo. Egoistycznie przytulasz Ją do siebie i wprowadzasz do swojego świata by znowu krwawiła i umierała z Twoim imieniem na duszy. I kurwa jestem tym pieprzonym, zjebanym, frajerem. Każdego dnia jak Bin Laden, bombarduje miasto skryte w Jej pięknym wnętrzu, w którym buduje naszą przyszłość. I kurwa nienawidzę siebie za to i choć próbuję się zmienić, to jest to syzyfowa praca. Skurwiel pozostanie skurwielem.
|
|
 |
1.Wiesz, co jest najgorsze? Gdy kochasz kogoś każdą najmniejszą cząsteczką w sobie, do granic. Widzisz w tej osobie ideał w ciele człowieka, Twoje serce ubrane w skórę. Jej uśmiech jest drogowskazem w ciemnych alejach codzienności, krwiobiegiem napędzającym Cię do życia, sensem bez którego nie potrafisz istnieć. A Ty jesteś Skurwiałym dupkiem, który wszystko niszczy jak tornado, w kilka sekund rozwalasz całą utopię waszych serc, uczucie, o którym sobie szeptały i uśmiechy tak szczere jak małe dzieci. Jesteś debilem, który owija w szkło słowa i rzuca nimi prosto w środek Jej serca, tak by skurczyło się i pękło na kryształki, kryształki, które spłyną po zimnym policzku. Jesteś skończonym idiotą, który każdego dnia drze Jej cierpliwość, oddanie i zaufanie na strzępy. Jesteś frajerem i pierdolonym szczęściarzem, bo Ona każdego dnia staje w progu Twojego życia, z wyciągniętym sercem i pyta czy może wejść. Stoi cała zakrwawiona, pocięta, zmęczona, poobijana, postrzępiona i przede wszystkim z
|
|
 |
1 dzień lipca. Dziś są Twoje urodziny. Chyba jedne z najważniejszych, prawda? Wchodzisz w wiek dorosłości, otwiera się przed Tobą nowe życie. Przechodzisz z etapu bycia dzieckiem, nastolatkiem w etap dorosłości. To dziś świat w pełni staje przed Tobą otworem. Niedługo dostaniesz zapewne dowód i będziesz mógł decydować sam, wyłącznie za siebie. Nikt nie będzie miał prawa podejmować żadnych za Ciebie decyzji, to Ty staniesz się kowalem własnego losu, za który będziesz odpowiedzialny. Wiesz, chciałabym do Ciebie właśnie teraz napisać i złożyć Ci życzenia, czasami mnie też kusi, aby do Ciebie zadzwonić, ale nie mogę tego zrobić. Nie potrafię wykonać tego kroku. Za dużo się dzieje, za dużo się pomiędzy nami wydarzyło, abym mogła teraz przełamać swoje zasady i tak z własnej woli przerwać naszą ciszę. Nie chcę, abyś również myślał, że o tym zapomniałam, bo pamiętałam o tym od samej północy. Jednak sumienie i intuicja nie pozwalają mi się odezwać. Przepraszam...
|
|
 |
Koniec z Nami. Odcinam się od Ciebie na zawsze. Ciężko będzie, ale zrobiłam już sporo kroków do przodu. Muszę się odciąć, muszę zapomnieć. Nie ważne czy tego chcę, czy też nie, ale nie mogę trzymać Cię cały czas w swoim życiu, w swoich ramionach. Nie mogę pozwolić Ci pozostać w moim sercu. Im dłużej tam jesteś, to ja częściej się gubię w sobie. Nie potrafię przez to odnaleźć ścieżki, którą chcę podążać, bo każda decyzja, którą podejmuję jest uzależniona od myśli o Tobie. Rozumiesz, że ja muszę odejść? Chcę zacząć nowe życie, ale bez Ciebie. Muszę się nauczyć chodzić nowymi ścieżkami, które pozwolą mi swobodnie oddychać. Bo przy Tobie się duszę, umieram, a ja nie chcę jeszcze odchodzić. Mam tyle życia przed sobą, tyle rzeczy, które chcę poznać. Zapomnij więc o mnie i pozwól mi swobodnie stąpać po ziemi, proszę. Pozwól mi żyć..
|
|
 |
I. Czuję się beznadziejnie i źle. Czuję, jak moje ciało odmawia współpracy ze mną. Wszystko to przeplatane jest bólem psychicznym i fizycznym. Boli mnie ciało, jak również i serce. Nie daje mi spokoju rozum, który przepełnia mój umysł dawnymi wspomnieniami oraz chwilami, które przekreśliłam jakiś czas temu. Czuję się źle, ponieważ uświadamiam sobie co zrobiłam złego w życiu, jaki popełniłam błąd. Czuję się źle, bo wciąż jestem zanieczyszczona błędami z przeszłości, od których się nie uwolniłam, od których nie potrafię uciec, a już tym bardziej się oderwać. Czuję się źle, bo widzę, jak moje życie zaczyna się sypać, a ja nie jestem w stanie zapanować nad tym. Czuję, że tracę kontrolę nad samą sobą, nad myślami, czy ruchami, które wykonuję na przemian ze snem, czy porannym wstawaniem. Czuję się źle, bo zrozumiałam, że moje życie jest tak skomplikowane, że szczęście raczej nie jest mi pisane.
|
|
 |
II. Czuję się źle, ponieważ boli mnie sam już fakt, jak upada moje serce, które niedawno posklejałam w całość. Czuję się źle, bo myślałam, że mam nad uczuciami przewagę, że nie uciekam przed nimi, a jedynie z nimi walczę, ale się myliłam, bo walkę sama z sobą przegrałam. Czuję się źle, bo pierwszy raz od dawna poczułam, że oszukuję samą siebie, że dążę do czegoś przed czym nigdy się nie uchronię.
|
|
 |
To mnie przerasta. Codziennie oszukuję siebie, że wszystko co było jest już za mną, że poukładałam sobie życie na nowo, ale kiedy przychodzi taki wieczór, gdzie moje myśli schodzą na temat wspomnień, powoli zaczyna coś do mnie docierać. I tak właśnie było wczoraj, kiedy nie mogłam przestać o Tobie myśleć. To co we mnie się działo, było czymś nie do opisania. Nie nadążałam za swoimi myślami, czy wspomnieniami, nie wspominając już o chwilach, gdy co chwilę po moich policzkach spływały słone łzy, które były symbolem łamiącego się serca.Miałam już dość tego co się działo, nie miałam siły, aby z tym walczyć. Było i wciąż jest tego za dużo, jak dla mnie. Nie rozumiem siebie, ciężko jest mi pojąć, jak długo jeszcze będę w tym trwać, ale dlaczego tak długo musiałam oszukiwać siebie, że nic do Ciebie nie czuję? Dlaczego wmawiałam sercu, że jesteś mi kimś zupełnie obojętnym, kiedy tak naprawdę ja wyłącznie uciekałam od prawdy, aby nie pokazać wewnętrznej słabości?
|
|
 |
|
Los jest reżyserem o najgorszym smaku.
|
|
 |
Czekałam, cały czas czekałam na Ciebie, a kiedy w końcu się pojawiłeś nie wiedziałam, co się ze mną dzieje. Czułam, że zaczynam powoli wariować, ale to było nawet coś czego nie jestem w stanie opisać. Ta nasza znajomość, początek tego, gdy się poznawaliśmy, pamiętasz? Zaczęło się tak niewinnie. Zwykły flirt przez wiadomości, a następnie częstsze wchłanianie wzajemnie informacji o nas. Tak wszystko pięknie się układało. Zbliżaliśmy się do siebie coraz bardziej i bardziej. Oboje byliśmy w związkach, ale nie przeszkadzało nam to w niczym, a wręcz przeciwnie. Ciągnęło nas do siebie coraz silniej. Nie hamowaliśmy tego, nie hamowaliśmy siebie do czasu, aż nadszedł ten dzień, a dokładniej ta noc. Burzowa, deszczowa noc. To właśnie wtedy po raz pierwszy powiedziałam Ci o swoich uczuciach, pamiętasz to jeszcze? Bałam się pierwszy raz nie burzy, ale Ciebie i Twojej reakcji. Odpowiedź dostałam dopiero następnego dnia, bo zasięg nie był dla nas łaskawy, ale czy wtedy nie było nam ze sobą dobrze?
|
|
|
|