 |
któregoś wieczoru podasz mi szklankę pepsi, usiądziesz tuż obok i obejmiesz ręką moje ramiona - ot tak, wpatrując się w zachód słońca, znów mnie pokochasz.
|
|
 |
za jakiś miesiąc spadną pierwsze liście, zapewne będę mieć katar, i założę bluzę wybierając się do szkoły. idąc drogą wcisnę słuchawki do uszu, a zmarznięte dłonie ulokuję na dnach kieszeni. pewnie ten typowo jesienny poranek przywitam kilkoma łzami wypuszczonymi na policzki przypominając sobie, że to była właśnie ta nasza pora roku.
|
|
 |
pozostawiony przez kumpelę przy moim worku z butami kapsel od tymbarka z krótkim 'twoja kolej', masowe 'to mi też kup', kiedy ktoś ma zajawkę na zjedzenie batona, natychmiastowe 'ja pierdole, on się do nas śmieje', gdy na biologi pani wywieszana plakat ze szkieletem, znajomy, który standardowo już po trzech dniach nie ma podeszwy przy jednym bucie i twierdząc, że obydwa muszą wyglądać tak samo - odrywa drugą.
|
|
 |
podniósł wzrok znad zeszytu posyłając mi uśmiech. zamierzyłam się i delikatnie szturchnęłam Go nogą w piszczel. - przestań. - syknęłam robiąc żałosną minę. zaczął się śmiać, a zirytowana naszym zachowaniem nauczycielka w końcu zapytała czy może chcemy wyjść na chwilę i załatwić sprawy niezwiązane z lekcją. - nie trzeba. - odpowiedziałam Jej automatycznie zaciskając mocniej palce na długopisie. - trzeba, chodź. - złapał mnie za rękę i wyciągnął szybko z klasy dziękując chemiczce i zapewniając, że za minutkę jesteśmy. zamykając drzwi objął mnie w pasie i pocałował szybko. - kocham Cię, jak jebnięty kretyn jakiś, widzisz? - zagadnął. i był tylko On, miękkie kolana, zapach środku do mycia podłogi w powietrzu i długopis który wciąż zaciskałam w dłoni. - już, proszę pani. sama chemia. - stwierdził przepuszczając mnie chwilę potem w drzwiach, z szerokim uśmiechem na widok moich roztrzepanych włosów.
|
|
 |
'Jeszcze chwila, na świat z tej strony patrzę,
by zawsze niezmiennie tutaj śmierdzieć relaksem.'
|
|
 |
'Kilka razy w roku mam taki dzień, że chciałbym
by wszystkim wokół na łeb pospadały gwiazdy
traktuj mnie poważnie bo jestem niepoważny.'
|
|
 |
'Ja wiem że lepiej byłoby nie czuć nic, albo cofnąć czas
Nie chce z tym tak żyć widocznie tak być musi .'
|
|
 |
'Sięgając nieba, czego więcej mi trzeba
Wystarczy się nie bać i do przodu iść'
|
|
 |
'Zabierz mnie stąd i pokaż trochę szczęścia
bo do tej pory mój sen polega na refleksjach.
Wieczorem patrzę w gwiazdy, szukam lepszej drogi,
ale chyba ta planeta jest zakończeniem trylogii.
Ten świat mnie szarpie, nie patrzy na skutki,
może dam się ponieść wiatrom nie zważając na warunki .'
|
|
 |
'Znów otacza mnie cisza myślę, nie rozumiem
Chce ponaprawiać błędy ale, zrozum to trudne
dzwoni telefon tym razem nie odbiorę
zastanawiam się nad życiem może później oddzwonię'
|
|
 |
'Może powiem jedno słowo by zniknąć ,
i może powiem więcej a ty przekręcisz wszystko,
może nie powiem nic zamknę oczy szybko,
a ty będziesz wspominać to wszystko co było.'
|
|
 |
'Mam nienawidzieć nas, wiem
My chcemy wolności, czyli coś do czego nasze władze nie dorosły
Jesteś zdolny, wiesz już wszystko
Wiem, że nienawidzę za lenistwo '
|
|
|
|