 |
historia z praktykantem i już brzęczenie grzejnika stało się ciekawsze od Jego gadki.
|
|
 |
' po pierwsze zdradzę Ci sekret, schowaj go w sobie
wiesz, najszczęśliwsza będę będąc przy Tobie '
|
|
 |
'fałszywa skromność, najgorsza cecha
często po paru latach wychodzi gówno z człowieka
mówią o sobie prawdę, w rozmowie przy procentach
gdybyś wiedział o kim mówię to opadła by ci szczęka '
|
|
 |
a każdy kolejny wieczór jest coraz gorszy, łapię doła z byle powodu i coraz bardziej roztrzęsiona jestem, coraz idiotyczniej się czuję. przed szlochem trzymają mnie tylko ciągle stojące nade mną osoby, a żeby je jak najszybciej odstawić rzucam potok ripost, czy oschłe półsłówka. udręczona wpadam do łazienki i są tylko łzy spływające wraz ze strumieniem wody wraz z tłumionym krzykiem mówiącym o tym, jak sobie nie radzę.
|
|
 |
milczałam z twarzą ukrytą na Jego ramieniu starając się zatuszować to, że nie umiem tańczyć, nie wiem zupełnie, jak stawiać kroki i się gubię. trzymał dłonie na moich biodrach kołysząc mną lekko. przerwał monotonię cichej muzyki szeptem do mojego ucha. - myślisz, że to prawda? to, co robisz? myślisz, że to ja Cię teraz prowadzę, w tym tańcu? kłamiemy każdym drgnieniem ciała. Ty tu dowodzisz. bicie Twojego serca jest mentorem moich ruchów. - musnął ciepłymi wargami moje czoło, a choć muzyka gasła, nie wypuścił mnie z ramion. czyjeś pewne 'odbijamy' na co odparł, że jeszcze nie teraz.
|
|
 |
|
nawet nie zdajesz sobie sprawy jaka ogromna różnica jest między wami . kiedy on Cię rzuci , ty przez jakiś tydzień będziesz go bombardowała wiadomościami prosząc , byście zaczęli od nowa . będziesz mu pisać , że kochasz go najmocniej na świecie itp gówna . on będzie śmiał się do ekranu lejąc z twojego zaślepienia . zamkniesz się w sobie , przestaniesz się malować , pod oczami pojawią Ci się szare cienie . wieczorami będziesz wspominała wszystkie wspólne chwile krztusząc się łzami , kiedy on spędzi go z kumplami pijąc browar i pisząc z nową laską . po jakimś czasie ogarniesz się i pojedziesz na imprezę myśląc , że on też tam będzie . zatańczysz z jego kumplem sądząc , że wzbudzisz w nim choć trochę zazdrości . tak naprawdę on nawet nie zwróci uwagi , że tam jesteś . w czasie, kiedy ty będziesz płakać przechylając kolejny kieliszek , on przemaca już kilka dup i przeliże kilka pustaków . dopiero widzisz , że już nic dla niego nie znaczysz . rozumiesz wreszcie , że to definitywny koniec .
|
|
 |
moje serce było, niczym jakaś naiwna panienka. moje serce się upiło. moje serce zapomniało o rozsądku. moje serce oddało Mu się tamtego jesiennego wieczoru.
|
|
 |
przez łzy pakowałam wszystkie Jego ubrania do torby. dochodząc do kosmetyków psiuknęłam się Jego perfumami i ostatni raz zacisnęłam w dłoni Jego szczoteczkę do zębów wspominając wszystkie poranki, kiedy stojąc tak ramię w ramię razem myliśmy zęby. tamtego dnia rozstałam się z życiem z myślą, że na trochę. nie wróciło.
|
|
 |
chciałam się od Niego uwolnić. chciałam przeciąć liny, które nie pozwalały mi odejść, zniszczyć wszystko to, co nas łączyło, zdusić naszą miłość, zapomnieć każdą spędzoną razem chwilę. lecz każdego dnia na nowo budziła się ta potrzeba bycia tylko Jego.
|
|
 |
zapomniałam przy Nim, jak to jest oddychać. był oceanem w którym chciałam tonąć.
|
|
 |
chciałam poskajpajowac na skajpaju ale ty nie masz zainstalowanego skajpaja i dupa ze skajpajowaniia xD
|
|
 |
musnął palcem mój podbródek odwracając moją twarz ku sobie. kiedy zobaczył łzy z trudem utrzymujące się w moich oczach, zawahał się. - to... - wyjąkałam przełykając gulę zalegającą mi w gardle. przytknęłam rękawy swetra do oczu. - to mi się tylko wydawało, prawda? nic nie czujesz? to przeze mnie, tak? unaoczniłam to wszystko i powiedziałam Ci o tym, a Ty chciałeś spełniać moje marzenia. od zawsze. nic nie wisiało w powietrzu? to schronienie, ciepło, to mi się wydawało. - szeptałam pod nosem, mając jedynie pustą nadzieję, że słyszy choć część tego, co mówię. zacisnął mocno moją dłoń w swojej. - zawsze będę, ale nie tak, jakbyś chciała. - zachowywał spokój w przeciwieństwie do mojego rozedrganego ciała. - nie odchodź jeszcze. naucz mnie, jak oddychać.
|
|
|
|