 |
nawet na glupim pudelku hejt goni hejt, kazdy taki madry w internecie, pod przykrywka anonimowosci lub na laczach w necie, bo latwiej przeciez niszczyc czlowieka publicznie. Smieszy mnie to, gdy widze, ze ocenia sie ludzi(gwiazdy, gwiazdki), z ktorymi nawet 5 minut sie nie przebywalo. Moglabym byc nieodjrzala suka i wykorzystac wszystko, co wiem, co wiedzialam i czego sie dowiedzialam na forum, ale nie jestem, wole wiedziec swoje, smiac sie pod nosem i zyc wlasnym zyciem.
|
|
 |
kocham Twoja troske, delikatnosc i czulosc, kocham byc budzona pocalunkiem, gdy czuje Cie obok, kocham byc Twoja. ;*
|
|
 |
Nie mozna komus czegos wyrzygac, spraawic bol, powiedziec 'przepraszam' a na drugi dzien udawac, ze nic sie nie stalo i zaczac nowy dzien, tak nie idzie, przeciez zawsze analizujemy, potrzebujemy czasu, by slowa zamilky w Naszych glowach. smiesza mnie ludzie, ktorzy twierdza, ze jest inaczej, dla mnie nie ma czegos tylko bialego i czarnego, sa rowniez szarosci i kolory. A po kazdym wypowiedzianym przepraszam nastepuja rozne odcienie szarosci, az w koncu przebije sie kolor. ;)
|
|
 |
- Kochanie, spisz ? - yhm.. co jest ? - Nic, poloz sie tylko inaczej, bo nie mam jak sie przytulic. Zaspana sie przesunelam, a On troskliwie pocalowal w czolo i calym cialem wtulil sie we mnie pozwalajac na spokojny sen. Moj Slodki. ;*
|
|
 |
dzien czwarty za mna. nie tak fajnie biega sie samotnie, ale muzyka i wysilek pomagaja w oczyszczeniu umyslu. spojrzeniu na pewne kwestie zupelnie inaczej.
|
|
 |
drugi dzien biegania za mna, nie, nie, zeby schudnac, raczej dla zdrowia.
|
|
 |
To było tak, jak pokazują te komiksy w internecie, że siedzę sama i mam mętlik w głowie, mam krzyki w głowie i nagle na następnym obrazku ktoś jest ze mną i czuję jego dłoń na plecach, a w mojej głowie wszystko cichnie i myślę już tylko o nim i to było cudowne, to ukojenie, ten spokój, to, że ktoś nieświadomie panował nad moim szaleństwem. Ale no co ja mam teraz kurwa zrobić, gdy dostałam rykoszetem od tego wszystkiego, teraz gdy go widzę to już tego nie czuję, przestał być moim ukojeniem, zbyt wiele razy zawiódł, zbyt wiele razy nie było go, kiedy był najbardziej potrzebny, zbyt wiele razy przez niego cierpiałam i i teraz to działa całkiem odwrotnie, jestem całkiem spokojna i już nie wariuję kiedy jestem sama, ale kiedy on się pojawia to ja... to ja nie wiem, ja się pilnuję, jestem ostrożna, zaczynam się bronić, zamykać, chować, oddalać się od niego, żeby znów przez przypade nie zrobił mi krzywdy i i ja już nie wiem czy mam ryzykować i otwierać się i potem umierać czy... czy kurwa co.
|
|
|
|