 |
-jak bardzo to rozbiłeś? -na milion małych kawałków. -obawiam się, że nie mogę Ci pomóc. -dlaczego? -nic się nie da zrobić. -dlaczego? -nie można tego naprawić. -dlaczego? -jest za bardzo rozbite. na milion małych kawałków.
|
|
 |
widzisz błysk w moim oku - w nim Twój uśmiech się odbija
|
|
 |
przyjaźń o smaku gumy jabłkowej, otoczona kolorowymi liśćmi, pachnąca zachodem słońca z cichym skrzypieniem nienaoliwionych huśtawek.
|
|
 |
ignoruję ból w opuszkach palców. na siłę zmuszam je do układania się tak, by wprawione w drżenie struny wydały z siebie jak najlepszy dźwięk. ignoruję uliczny hałas, w głowie wciąż rozbrzmiewają fragmenty, które chcę odtworzyć. tak, początki nie są łatwe. ale obiecałam sobie, że tym razem się nie poddam. dokończę to, co zaczęłam. choćby miało to trwać 5, czy 20 lat. pokonam to moje niezdecydowanie, bo mam już dość tej starej siebie, która łatwo rezygnuje i nie ma sił, by walczyć. z każdym dniem tamtej uprzedniej ognistowłosej jest coraz mniej. a może i ona już zniknęła?
|
|
 |
nie boję się jutra. nie mam czego żałować, przed czym uciekać. nie interesują mnie już osoby, które nie znaczą w moim życiu nic, a oceniają mnie, jakbym co dzień pisała test ze swojego życia, a oni zasiadali za biurkiem w roli egzaminatorów. pieprzyć ich, pieprzyć teorię. czas na dostosowywanie się do ogólnej opinii minął. teraz czas na własne priorytety, na śmiech, na mnie.
|
|
 |
zapomniałam o nim, zapomniałam o nich, zapomniałam o problemach, zapomniałam o tym, że to ja jestem tą rozsądną. w zamian za to przypomniałam sobie, jak szczęśliwa potrafię być.
|
|
 |
bu! osiedla król jest tu, tylko koronę ma z marzeń a berło ze snów kupił na bazarze za pięć stów
|
|
 |
"pośród miliona innych z zawiązaną opaską na oczach, znalazłbym Ciebie" :*
|
|
 |
Chcesz znać prawdę to popatrz w moje oczy.
|
|
 |
Żyjąc tak szybko gubimy to co piękne,
wierzymy w lepszą przyszłość, a jej i tak nie będzie.
|
|
 |
Czasami kłamię kiedy pytasz czy jest dobrze.
|
|
 |
A z ust kurwa mać
kurwa mać i kurwa mać
i dłużej się nie uda grać mi
w końcu nóż wbiję w klatki
bo lepiej by było gdybyśmy byli martwi
gdyby nie to, że już nie mamy tyle spięć
to zbiłbym termometr i wpierdolił rtęć
i gdyby nie to wszystko to byłoby dobrze wiesz
a tak poza tym, to wcale nie jest ok
nie jest ok, cześć.
|
|
|
|