 |
..a nie da w dłoni zamknąć się dwóch dzikich serc..
|
|
 |
Objęła Go na pożegnanie delikatnie, wtulając się coraz bardziej w Jego bezpieczne ramiona. Wsłuchując się w bicie Jego serca poczuła łzę płynącą po swoim zimnym policzku, potem drugą, trzecią i.. Trzymając Jego za dłoń patrzyła jak powoli ją puszcza, i jak oddala się coraz bardziej, gdy z każdym Jego krokiem w tył serce uderzało Jej niepokojąco i boleśnie mocno, jakby umierało. Stała nieruchomo, patrzyła jak Jego odcień niknie w oddali. Już nigdy więcej nie poczuła Jego dłoni w swojej, już nigdy od tego momentu nie mogła poczuć jedności ich warg, już nigdy nie poczuła Go w swoich ramionach.
|
|
 |
dla Ciebie jestem ja, jak dla mnie jesteś Ty, zamknięty świat cały w króciutkim słowie my, w spojrzeniach, gestach, snach - pośród zwyczajnych dni
|
|
 |
przy jednym z oddechów, zdała sobie sprawę, że już nie ma o co walczyć.
|
|
 |
z lekkim wahaniem, spoglądaliśmy na siebie. każda sekunda była przeplatana ulotną pewnością, a każda minuta zwiększała ból. niedopowiedziane słowa, urwane nadzieje i zdeptane serca walały się gdzieś obok, lekko dymiąc i dopalając się u naszych stóp. a my nie mieliśmy już niczego, nawet marzeń. nie mieliśmy przyszłości, tej wspólnej. a jednak to puste miejsce, które zostawiłeś w moim sercu, to puste miejsce mimowolnie wciąż czekało..
|
|
 |
psychol bez uczuć co raz był zakochany i zaczął szukać swojej dziewczynki z zapałkami i znalazł tę właściwą, gorąca dziewucha i wiedziałem dokładnie takiego jak ja szuka, co ugasi pragnienie i rozpali jej żar. ja rozpaliłem ją dosłownie - gasił strażak Saaaam, hahaha. płomienny romans jak w domu złym, po naszym uczuciu pozostał tylko proch i pył!
|
|
 |
ciągle widzę jak słodko oddychasz, wypas, dla mnie to jest jak kosmos i wokół cisza
|
|
 |
narkotyk po którym zapominam, przeklinam każdy przykry finał kłótni, jesteśmy tylko ludźmi, wtedy serce jak bryła, mocno dudni, dotknij mnie, bym mogła się rozluźnić
|
|
 |
dlaczego? przecież byliśmy siebie pewni
|
|
 |
szła przez życie sama i jedynie tęsknota wlekła się za nią, jak zbity pies, nie odstępując jej na krok.
|
|
 |
Układała się do snu, a noc szeptała do jej ucha kołysankę. Wiatr na dworze uderzał w zamarznięte szyby, a krople deszczu wystukiwały znaną melodię, rozbijając się o parapet. Znowu jej smutne oczy wpatrywały się w sufit, a łzy bezsilności wsiąkały w poduszkę. A gdy nad ranem zastawał ją świt, czuła że zwyciężyła. Jest tu nadal, a wraz z nią satysfakcja z walki, wygranej nocą.
|
|
 |
w tym pojebanym świecie gdzie wszystko trwa chwilę, szukałem Cię przez lata i dziś dla Ciebie żyję
|
|
|
|