 |
` Potrzebujesz światła tylko wtedy, kiedy robi się ciemno. Tęsknisz za słońcem tylko wtedy, kiedy zaczyna padać śnieg. Pojmujesz, że ją kochasz, kiedy pozwalasz jej odejść. Zauważasz, że byłeś szczęśliwy tylko wtedy, gdy ogarnia Cię smutek. Nienawidzisz drogi tylko wtedy, kiedy tęsknisz za domem. Pojmujesz, że ją kochasz, kiedy pozwolisz jej odejść. I pozwalasz jej odejść..`
|
|
 |
Jest taki moment, kiedy ból jest tak duży, że nie możesz oddychać.
|
|
 |
Choć nie byliśmy na zawsze, ja zawsze będę o nas pamiętać
|
|
 |
I want crazy, are you with me baby?
|
|
 |
Wcale nie chcę do niego wracać, ale wracam, bo jeśli nie wrócę, będę cały wieczór sama i smutna, a wolę być tylko smutna.
|
|
 |
-też tak masz że jak złapiesz to nie puścisz?? (...) -no najczęściej jak złapię to bym nie puściła;) gorzej jak samo ucieka -to nie warte łapania i tyle;) /przybyszowo-bieberowe
|
|
 |
potłukłem wszystkie marzenia o niebie nad nami...
|
|
 |
jeśli słyszysz to, to napisz coś. albo chuj, pierdol to, to nic nie da, bo wracaliśmy raz, drugi raz, trzeci raz, jedna porażka po każdym razie...
|
|
 |
nie liczę już lat, nie winię jej, przebyłem już szmat drogi dzieciaku, co mogłeś zrobić, gonił Cię czas i hajs, a Ty nigdy nie umiałeś do nich się pchać i brać, pobił Cię lans i chłam, chodzisz już sam i park stoi jak stał, czas gonił jak gnał, czas trwonisz jak hajs, hajs trwonisz jak masz potrzebę by znieczulić się, bo wciąż jeszcze bolą operacje na otwartym sercu #anestezjolog. zapomnę to wszystko, jak wszystko, to nie jest pocieszenie, ostatnia szansa na wieczność, miłość..nie wiem, gdzie jest, czy jest, wątpię, myślę wyjedź, z oczu, z serca wyjeb, znowu, przestań, ile kroków wstecz, zrobiłeś dla niej?! rzuciłeś dla niej wszystko, lecz zabrakło uśmiechu losu, teraz prosto zmierzasz na dno. wszystko przepadło.
|
|
 |
gdzie na końcach naszych rzęs zatrzymujemy tych bez których życie straciłoby sens..
|
|
 |
jak istnieje drugi brzeg, poza życiem miejsce, to chcę policzyć do trzech i nie być już tu gdzie jestem, chcę wrzucić niższy bieg, odrzucić presję, chcę wziąć wdech, a gdy go wezmę, potem wziąć Cię gdzieś, gdzie pachnie deszczem, lecz nie pada, czas tam też jest, lecz nie ma tam wskazówek zegara (które pchają Cię i pchają nadal..) chcę nie widzieć więcej przemocy i zła, złych emocji, które chcą mnie przemoczyć do cna, nie chcę niemocy, po czym tego poczucia, że brak reakcji porzuca mnie w świat wyobraźni, dosyć mam życia na brzegach fantazji, nocy pustych i samotnych tak, że nie wiesz ile emocji nam uciekło, no i ja też nie wiem, życie tu to czasem piekło, nie wiem jak jest w niebie.. znowu czuję wielką wściekłość, bo nie ma tu Ciebie..
|
|
 |
budowałem nowe związki i rujnowałem stare. spałem pijany jak menel na schodach w klubie za barem i może gdzieś mnie mijałeś, i może o mnie słyszałeś, i tym się różnię od Ciebie, że nie wiem o Tobie wcale. nie palę.. jak zapytasz mnie o sztynks, a i tak mam paranoje w głowie.. tak jakbym był.. w jednych z zamkniętych wind bez drzwi i spadał w dół, i nie mógł już zrobić nic, i czekał tylko na huk. to jest jak cug - ta cała nasza codzienność i lepiej powala z nóg i ryje mózg niż mefedron, i szkoda, że to sam Bóg nie siedzi za reżyserką, bo wtedy może bym mógł uwierzyć w jego obecność, tu, gdzie obojętność stała się substytutem, a więzi międzyludzkie zastąpiono facebookiem. jak mam nie mieć w dupie Ciebie i świata, WYBACZ? skoro nie ma Cię przy mnie, a kiedyś byłaś.
|
|
|
|