 |
Znowu to zrobię. Zostanę. Dla dobra innych zostanę i znowu mnie nie będzie. Już nigdy. Oststnia burza, ostatni krzyk a potem sam oddam siebie na ofiarę, nieustanną. Będę odgrywał dla nich ulubiony teatrzyk, aby się uśmiechali a w środku gnił od żalu. Tak właśnie będzie a mnie nie będzie.
|
|
 |
ścisnął moje ramiona, przyciskając ciało do ściany. jedną ręką oparł się o budynek, drugą natomiast próbował mnie zatrzymać, gdy chciałam wyrwać się z jego objęć. patrzyłam w jego oczy ironicznie się śmiejąc. - chcesz się na mnie wyżyć? - syknęłam. - za to, że nie powodzi ci się z nią? że w domu nie jest tak, jak powinno być? że nie masz już kasy na prochy? że kumple zaczęli cię zlewać? no uderz, proszę - powiedziałam odbierając dotkliwie jego milczenie. ujął jedną dłonią moją twarz próbując zbliżyć się wargami. instynktownie odwróciłam się w drugą stronę. wtedy mocno ścisnął mój nadgarstek przytrzymując dłonią twarz, tak abym patrzyła mu w oczy. adrenalina ukoiła ból. - już wiesz, jak bardzo cię kocham? jak tęsknię? jak cholernie mi ciebie brakuje? - krzyczał potrząsając mną. wtedy z jego brązowych tęczówek popłynęła łza. przykucnął obok i próbując się wtulić, szepnął jakże istotne "kocham".
|
|
 |
za dużo sobie wybaczaliśmy. wybaczaliśmy sobie to, czego normalny człowiek nie powinien wybaczyć drugiemu. byliśmy nienormalni, wiem.
|
|
 |
czasem tak dziwnie, gdy patrzysz na mnie i wtedy po prostu wiem. chciałbyś, żeby było jak dawniej.
|
|
 |
wiesz, czasem gdy uświadamiam sobie, że jestem szczęśliwa - jest mi wstyd. mam wrażenie, że nie powinnam, że nie mam prawa się uśmiechać, bo ciebie już tutaj nie ma. chociaż wiem, że zawsze chciałeś mojego szczęścia.
|
|
 |
jeśli raz mu zaufasz, to już przegrałaś.
|
|
 |
Nie ma już mnie, tylko ten zły walczący z tym świętym, zostawiłem to w cholerę niech zdecydują, mam już dosyć bycia winnym każdej porażki.
|
|
 |
Mógłbym przełknąć cały ten ból zeszłych lat, mógłbym zostawić czyste szczęście, które ktoś inny chce mi podarować, mógłbym zapomnieć aby zacząć od początku ale nie potrafisz powiedzieć kocham aby było w tym życie.
|
|
 |
Nic już nie musisz mówić, tylko bądź tu w moich ramionach abym mógł poczuć to przez skórę.
|
|
 |
Może po prostu uciec gdzieś daleko od wszystkich, nie oczekiwać, nie spodziewać się, nie czuć zawodu i żalu, być tam gdzie mogę rozczarować się jedynie sobą. Próbuję ostatni raz ocalić coś co już mogło umrzeć i jest za późno, próbuję zdobyć coś co może być zbyt trudne aby dawało szczęście. Obie walki odbierają mi siły ale czy kiedykolwiek czułem się bardziej wolny niż teraz kiedy mówię prawdę zamiast tylko o niej pisać? Serce mnie kłuje od tych wszystkich uczuć, których jest zbyt wiele i są zbyt silne, chyba umrę, ale powiedziałem co należało powiedzieć.
|
|
 |
Dlaczego kobiety odmawiają zbliżeń?
Nie ma nic bardziej przykrego dla kobiety, jak obrażony mężczyzna, który odwraca się na bok na jak nie dostanie seksu.
To słabe, że facet, który chce dopiąć w łóżku swego jest miły i czuły, ale gdy słyszy NIE, to nagle zaczyna robić się opryskliwy, obojętny i nieczuły.
Co ma wtedy pomyśleć kobieta? Że przytulałeś ją i całowałeś, bo zależało Ci tylko na jej tyłku? Nie tędy droga panowie… Nie można żądać i wymagać seksu, jakby było to nasze święte prawo. Kobieta to nie zabawka, którą można wykorzystać na pstryknięcie palcem. Jeśli ona nie chce iść z Tobą do łóżka to ma ku temu jakiś powód. Rusz głową, ale tą na górze.
Czy choć przez chwile zastanowiłeś się czy, aby na pewno właściwie dbasz o jej emocje? Czy jesteś poza łóżkiem zainteresowany, miły, czuły? Czy po prostu przypominasz sobie o tym, tylko gdy chcesz ściągnąć z niej majtki?
Szanująca się kobieta, aby iść do łóżka potrzebuje czuć się szanowana i kochana.
|
|
 |
Dlaczego znów Cię nie ma? To ja za szybko biegnę czy ty zwolniłaś, czy ja za dużo czuję, czy Ty zbyt mało? Może oszukuję siebie a może oszukujesz mnie, tak, jestem wyznawcą nadziei, kaplanem naiwności.
|
|
|
|