 |
siedziała na parapecie w jego bluzie i zaciągała się wiatrem.
|
|
 |
cześć, nie jesteś zabójczo przystojny, ale nie martw się Shrek też nie był, a mimo to, rozkochał w sobie Fionę.
|
|
 |
mam taką straszną ochotę, położyć się obok ciebie, na twoim łóżku, puścić jakiś film, może być nawet i horror, byleby oglądany koło ciebie, przy twoim sercu, przy twoich ustach.
|
|
 |
przytulaj mnie za każdym razem, gdy będę mrugała.
|
|
 |
nawet siedzenie u niego w pokoju i czekanie na frytki może być romantyczne.
|
|
 |
płakałam wczoraj za tobą. płakałam, kiedy nikt nie widział. płakałam, bo już nigdy nie będziesz mój.
|
|
 |
pamiętam, jak kiedyś zażartował, że czyta mi w myślach. mógłby czytać teraz, kiedy tak bardzo pragnę, żeby przysunął się kilka metrów w moją stronę, zamknął mnie w swoich ramionach i pocałował w czoło.
|
|
 |
drogi dawno już zasypał czas
|
|
 |
boję się pamięci o tych wszystkich ludziach, z którymi coś mnie łączyło, a z którymi rozdzieliło mnie milczenie
|
|
 |
Spadam tak długo, że to już prawie latanie. Daj mi Panie trochę lepszy wzrok, bo wszystko jest rozmazane.
|
|
 |
Słyszysz? Dźwięk jutra, muzyka przyszłych chwil. Nie uciekniemy już, złapał nas oddech Boga albo Diabła, pójdziesz drogą w moje ramiona albo to wszystko przekonujący sen. Jeśli tak, będę latał, będę potęgą która otoczy Cię i pochłonie. Obudzę się i pobiegnę w twoją stronę aby spełniać sny.
|
|
 |
Szukam już nie wiem czego, kogo. Może czegoś co przepadło dawno temu. Każdy krok jakby w zła stronę, jakbym miał zawrócić tam gdzie nie mogę.
|
|
|
|