 |
Widziałem w twoich oczach tę samą tęsknotę i zastanawiam się teraz czy bardziej bym Cię zniszczył czy uwolnił.
|
|
 |
Uwielbiam słuchać twojego głosu, gdybyś była moja, powstrzymał bym moje usta od pocałunków aby słuchać Cię kolejne chwile.
|
|
 |
Mógłbym Cię kochać bo jesteś idealna ale jesteś zbyt idealna dlatego będę Cię uwielbiał.
|
|
 |
„poczułem, że oczy bolą mnie z pragnienia, żeby cię zobaczyć”
|
|
 |
może to tylko mnie się tak zdawało, że coś sobie wyjaśniliśmy między słowami
|
|
 |
W końcu cisza, tafla moich myśli jak lustro, widzę w nim zbyt wiele prawdy a słowa odplyneły z frontem szaleństwa. W końcu nadzieja zgłupiała do reszty a wspomnienia zacieraja się deptane przez rzeczywistość. W końcu pustka, marzenia odplywają ze złudzeniami a ja słucham muzyki, która jest tylko dźwiękami. W końcu wszystko takie, jakie powinno być.
|
|
 |
Zwykły dzień, w zwykłym dniu nie ma czasu rozmyślać o promykach, zapachach i ustach, w takim dniu próbujesz sprostać zadaniom mimo uczucia, że nie ma na ziemi miejsca, w którym powinieneś być, mimo tęsknot za nie wiadomo już czym, bo w zwykłym dniu nie pamiętasz czego pragniesz a twarz śmieje się bez sensu do kolegów. W zwykłym dniu, w zwykłym życiu.
|
|
 |
Nie daj się złym słowom. Nie daj się psuć.
|
|
 |
Nie da się przestać tęsknić za kimś, kto dał Ci w życiu tyle wspomnień..
|
|
 |
Przypomnij sobie o mnie czasem. Nawet z nudów myślą dotknij czule. Nie potrzebuję wiele. Pamięcią się najem. W pamięci wyśpię. Byleby tylko w pamięci nie umrzeć..
|
|
 |
Piszę, śpiewam i tańczę rozsiewając te uczucia i nic się nie dzieje poza tym, że mam ich coraz więcej. Szaleństwo, tak zaczynają latać ci, którzy potem spadają z gzymsów? Mógłbym wyjść i szukać pustki w spokoju lasu ale jest za późno, on już śpiewa pieśni zguby, pachnie tak dobrze, jak romantyczne śniadanie, jak pobudka która cieszy, jak skóra zakochanych.
|
|
 |
Wszystko wokół jest piękne, czasem staram się nie patrzeć, piszę coś patrząc w telefon, abym nie rozpłynął się razem ze wzrokiem, który próbuje objąć każdy cód stworzenia, ożywiony na nowo wiosną. Muzyka uderza dziś, przyspieszając puls, znowu chciałbym gdzieś biec, gonić słońce uciekające za horyzont, szukać kolejnych zachwytów lub zachwyconych jak ja. Chwała Bogu za jego dzieła, za radość mimo wszystko
|
|
|
|