 |
serce jednorazowego użytku, zdolne pokochać szczerze tylko raz. padło na ciebie.
|
|
 |
nie płacz, jemu to zwisa.
|
|
 |
wiesz, najgorzej jest wtedy, gdy ta dziewczyna, która była najszczęśliwsza na świecie, ciągle płacze nie mogąc sprostać przeciwnościom losu, jakie ją spotkały. nie może jeść, spać, spotkać się z przyjaciółmi. boli ją każdy centymetr ciała, najmocniej w tych miejscach, które on dotykał. najgorzej jest gdy go jeszcze kocha, otrzymując w zamian najczulszą z krzywd.
|
|
 |
Daj mi chwilę, niech pomyślę, niech nabiorę sił, to co mam zawiodło mnie już zbyt dawno aby wierzyć, a Ty, jesteś brzaskiem dnia, którego równie mocno pragnę co w niego nie wierzę. Zbyt wiele bólu sciągnęła z przeszłych lat dzisiejsza burza, myśli wieją w kierunku katastrofy, a potem wznoszą się na prądach niespełnionych pragnień. Chciałem tylko szczęścia ale może po prostu uciekam przed pustką, na dnie, której śpi śmierć.
|
|
 |
Dziś zdaję mi się, że ktoś się dobrze bawi moim kosztem i nie wiem czy to spostrzegawczość, czy paranoidalne obawy zakochanych.
|
|
 |
powinieneś ją przeprosić za wszystko co złe. powinieneś mocno ją do siebie przytulić i obiecać, że "kiedyś" nigdy się nie powtórzy, że przyszłość będzie lepsza. ona na to zasługuje, bo uwierz, że kocha cię swoim złamanym sercem bardziej niż nie jedna, która kiedykolwiek cię kochała. przejrzyj idioto na oczy i zobacz, że znalazłeś diament wśród tandety, który zrobi wiele dla tej miłości. przeproś ją, przeproś za łzy, ból w klatce piersiowej, ból duszy i te noce, które płynęły na zapominaniu twojego uśmiechu i gestów. przeproś za istnienie, które zadaje tyle cierpienia, pokaż, że ją szanujesz, że doceniasz i bez niej nie ma ciebie. ona na to zasługuje, przecież wiesz o tym tak samo dobrze jak ja.
|
|
 |
piję, by poczuć się tak samo jak wtedy, gdy złapałeś mnie w pasie i pijaną zaniosłeś do łóżka, szepcząc coś o tym, że zawsze przeginam, ale i tak jestem twoim maleństwem. kac nie pozwala zapomnieć tego poranka, gdy śmiałeś się widząc moją zmarnowaną twarz i sińce pod oczami. potem znowu piję, żeby zapomnieć o tym o czym chciałam sobie przypomnieć. świetnie, nie?
|
|
 |
nie brakowało mi niczego. ani jego pocałunków ani dotyku, wspólnych chwil i noszenia na rękach. nie tęskniłam też za wygłupami, jego zapachem i szerokim szczerym uśmiechem. na początku nie.
|
|
 |
jestem dużą dziewczynką. nie będę się tłumaczyć. przyjaciele tego nie potrzebują, a wrogowie i tak nie uwierzą.
|
|
 |
wyzywaj mnie od najgorszych, wymyślaj na mnie brednie i napierdalaj ile wlezie, tylko mam jeden, pierdolony warunek, na który najwyraźniej cię nie stać - patrz mi w oczy robiąc to wszystko, skurwielu.
|
|
 |
Daj mi więcej czasu a będę opowiadał o tym jak przychodzi wiosna za każdym razem kiedy się pojawiasz, że żadne więzy rozsądku i zwyczajów nie mogą powstrzymać oczu od podziwiania Cię z daleka, że twój uroczy uśmiech uratował tyle moich dni, będę się zapatrzał, będę mówił niższym głosem, będę wlewał w Twoje uszy słowa wyzwolone z serca, ubiorę je w uśmiechy i lekki dotyk, może nie oderwiesz wzroku, może mi dotrzymasz kroku.
|
|
 |
Serio? Chciałaś tylko usłyszeć to co jest oczywiste? Cholera, mogłem się tego domyślić :)
|
|
|
|