 |
szkoda, że już nie rozmawiamy tak jak kiedyś
|
|
 |
niech już się nie odzywa, nie podaje mi kolejnych argumentów co do tego, że tak będzie lepiej. niech nie powtarza jakim jest szczeniakiem, niech już mnie nie przeprasza. niech milczy. to niemożliwe, by przez miesiąc znajomości przywiązać się do kogoś na tyle, by sobie nie poradzić. oddycham; z książką o, bo jakby inaczej, miłości w ręku i torsjami żołądka podczas odszukiwania siebie we wszystkich wzmiankach o tęsknocie.
|
|
 |
dłońmi przez które podążają strużki krwi od zbierania szkła, odgarniam włosy z twarzy. podczas ostatniej rozmowy zaręczyłam mu, że dam radę. łzy w oczach tłumaczę bezradnością, bo znów coś potłukłam czy wylałam. fajtłapstwo, nie popękane serce.
|
|
 |
patrzyłam ci w oczy, stałeś obok mnie również zatapiając wzrok w moje tęczówki. tak trwała nasza bez słów rozmowa, topiliśmy się w blasku swoich oczu. w milczeniu błądziłeś dłonią po moim policzku, zamknęłam oczy i poczułam delikatność twojego dotyku. w myślach tworzyłam historie naszej wspólnej przyszłości wsłuchując się w rytm bicia twojego serca, ten dźwięk znaczył dla mnie tak wiele, zbyt wiele. rap_jest_jeden
|
|
 |
czy wiesz, że jeśli o 3 w nocy krzykniesz do lustra 3 razy "bloody mery" to przyjdzie twoja matka i powie ci żebyś zamknął ryj i poszedł spać?
|
|
 |
znienawidziłam wiele dźwięków, zamykanie skrzypiących drzwi, kapiąca wciąż woda z kranu, pisk opon, zgrzyt pisania kredą po tablicy, bicie serca. /rap_jest_jeden
|
|
 |
rzuciła się na niego i pięściami okładała jego klatkę piersiową, nie mogła się powstrzymać, to było silniejsze od niej, każdym uderzeniem zadawała mu ból za każdą łzę, którą wywołał. one spływały jej po policzkach pozostawiając czarne smugi tuszu. zamknęła oczy, głowę oparła o jego klatkę piersiową, czując jego silne uderzenia serca - miało bić dla mnie, zawsze - wyszeptała, spojrzała ku górze, chciała odnaleźć w jego oczach choć trochę zrozumienia. ale on tylko śmiał się ironicznie, dając jej do zrozumienia, że jest żałosna. zrobiła krok do tyłu, wzięła głęboki wdech - wyjdź, nie chcę cię znać - krzyknęła, a wraz z wydechem ulotniły się wszystkie wspomnienia, dając jej swobodę bycia szczęśliwą. /rap_jest_jeden
|
|
 |
coraz częściej popełniam ten sam błąd, oddaje ludziom część siebie, opowiadając im o swoich najskrytszych bólach i marzeniach. jednak zapominam o tym, że ludzie tak szybko znikają z naszego życia, zabierając ze sobą cząstkę naszego wnętrza. /rap_jest_jeden
|
|
 |
skoro życie jest jak pudełko czekoladek, to ja chciałabym te z alkoholem.
|
|
 |
niektórym ludziom aż chce się przyjebać za to, że oddychają.
|
|
|
|