 |
chyba nie chcesz pozwolić, żeby jakiś tam mięsień w Twojej klatce piersiowej zaważył na Twoim życiu, nie? na tym co jest, a czego nie. nad tym kto był, kto odszedł. nie jest warte tego, żeby dyktować Ci warunki. uczuć nie ma. jest tylko pożądanie. z czasem chęć posiadania kogoś, kto zawsze jest. a na końcu przywiązanie. puste, rutynowe sytuacje nie mające nic wspólnego z sercem.
|
|
 |
życie z dnia nadzień potrafi się kolokfialnie zmienić. nawyki odchodzą w zapomnienie. zawsze po przebudzeniu pierwsze co robiłam, to przeczytanie tych prymitywnych, a jak niezwykłe wiele dających, smsów od Ciebie. teraz telefon służy mi do podświetlenia, kiedy w nocy, w ciemności szukam zapalniczki tylko po to, żeby móc usiąść na rogu łóżka i odpalić papierosa w nadzieji, że uspokoi on moje serce, które wszelkimi siłami stara się wyjść na zewnątrz niczym dziecko tuż przed porodem. nie rozumiem celu tego, że byłeś. przecież wspomnienia bolą, jak żadna inna krzywda, szczególnie fizyczna. skurwysyńsko bolą. w szczególności te najpiękniejsze. wszyscy marzą o wehikule czasu. każdy oddał by wszystko, żeby go mieć. a ja oddałabym wszystko, żeby się go pozbyć. każdej z nocy.
|
|
 |
a kiedy przed snem dostaje od niej wiadomość 'oby do jak najszybszego napisania! ;** ' czuje jak coś we mnie się uśmiecha. /katajiina
|
|
 |
- mama mówi, że wyglądam jak dziewczyna, ale taka ładna... - no Mariusz, ładna z Ciebie dziewczyna chłopie /katajiina
|
|
 |
"oh me życie sie wali nie wiem co mam robić pomóżcie! jeśli będzie tutaj 50 plusików zrobię mu po raz pierwszy loda i pójdę z nim na całość!" tak właśnie widzę te wszelkie 'pytania do moblowej wyroczni'. dziewczyny błagam Was! wasze decyzje w waszym życiu nie mogą być uzależnione od plusików pod postem... nie chce nikogo broń boże uradzić, ale... to nieco głupie. /katajiina
|
|
 |
- hej. telefon mi się rozładował. masz pożyczyć ładowarkę? - poka ten telefon. ee niestety, masz za dużą dziurę - ... to nie ja mam za dużą dziurę a Ty za mały wtyk lols. /katajiina
|
|
 |
ciemną, głuchą przestrzeń owiał chłodny dźwięk. wybiła północ. zimne ściany przeszył donośny odgłos z wnętrza starego, drewnianego zegara. pośrodku pomieszczenia stało krzesło. padało na nie światło księżyca, które delikatnie rozświetlało pokój przez stare, podarte zasłony. małe okienko było zbyt brudne by pozwolić księżycowej łunie na całkowite oświetlenie. na krześle siedziała osoba marnej postury lekko zgarbiona z głową opuszczona ku klatce piersiowej, włosy opadały jej na ramiona. straciła wszelkie nadzieje na cokolwiek. zegar przestał wybijać północ. ostatnie wybicie rozeszło się echem po pokoju. nagle ktoś zaczął przekręcać klucz w drzwiach. klekocząca klamka ugięła się pod ciężarem czyjejś dłoni, a drzwi skrzypiąc otworzyły się. ktoś zapalił światło i wszedł do środka. podszedł do dziewczyny, złapał ją za rękę i uniósł ku górze. wyprowadził ją z ciemnej piwnicy i pokazał jej światło. byłeś to ty. byłam to ja. właśnie tak opisać mogę mój świat zanim się w nim pojawiłeś /katajiina
|
|
|
|