|
Jak powiedzieć komuś, że to miejsce jest już zajęte? Oznajmić, że ktoś tu był wcześniej i choć fizycznie go zabrakło, nadal w powietrzu unosi się jego zapach, a ściany pamiętają każdą rozmowę. Jak wytłumaczyć to, że się wzdrygam za każdym razem, kiedy inna osoba kładzie się w moim łóżku? Tak jakbym bała się naruszyć jakąś świętość. Jakie słowa będą odpowiednie do tego, żeby każdy zrozumiał? Kochało się kogoś bardziej, jak powiedzieć to prawie bezboleśnie? Jak nie grzebać tym nożem w czyjejś klatce piersiowej?/esperer
|
|
|
Zabawne, że kiedyś byłeś moim słońcem, a teraz prosiłabym Cię o przesunięcie, bo właśnie mi je przysłaniasz./esperer
|
|
|
Kolejny stracony dzień, kolejna nieprzespana noc, kolejna nie dopita kawa, kolejny niedopalony papieros, kolejna łza na policzku, kolejna rana na sercu, kolejne wspomnienie w głowie, a wszystko z braku Ciebie, wszystko z braku Twojej dłoni, która zamknięta w mojej tworzyła idealną kompozycję. Brak mi uśmiechu tak nieskazitelnie czystego jak wody oceanów poza zasięgiem człowieka. Brak mi tej gwiazdy, która świeciła najjaśniej, tej, która jako jedyna potrafiła rozświetlić moje serce i obnażyć przed Tobą wszystkie jego usterki. Brak mi po prostu Twojej obecności, dzięki której żyłem, bo dziś jestem duchem człowieka, którego stopy zapadają się przy każdym kroku./mr.lonely
|
|
|
Widziałem ją z nim w barze na rogu ulicy, którą często razem chodziliśmy. Siedziała na jego kolanach, a on gładził dłonią jej kasztanowe włosy. Szeptał jej coś do ucha, domyślam się, że wyznawał jej miłość, a ona wtedy mu wierzyła, lub może bardzo chciała wierzyć. Uśmiechnęła się do niego i upiła łyk herbaty, albo kawy, nie widziałem wyraźnie. Otarła palcem wskazującym kącik ust i spojrzała mu w oczy, właśnie tym wzrokiem, który na każdego faceta działał hipnotyzująco. Zbliżył usta do jej ust i złożył na nich pełen czułości pocałunek, który Ona bez wahania odwzajemniła. Myślała wtedy o mnie? O tym jak ją całowałem, kiedy była tak blisko? Czy jej serce pękało, bo to nie byłem ja? Czy choć przez chwilę zastanawiała się nad tym co bym poczuł, gdybym zobaczył ich razem? Nie, na pewno nie. Myślała o sobie, tylko o sobie, zresztą jak zawsze./mr.lonely
|
|
|
On nigdy nie dowie się, że dzień po rozstaniu całowałam innego. Nigdy nie dowie się, że nie przepłakałam ani jednej nocy z jego powodu. Nikt mu nie powie, że po zakończeniu jednej miłości nie bałam się drugiej. On myśli, że byłam słaba, a chyba nigdy nie byłam silniejsza jak własnie wtedy, kiedy mnie zostawił. Podciął jedne skrzydła, by na ich miejscu wyrosły nowe./esperer
|
|
|
I patrzę na te wszystkie osoby i wiem, że kiedyś byłam z nimi blisko, ale to tak odległe, że przestało boleć./esperer
|
|
|
Nie zamykaj przede mną drzwi do swego serca. Naprawdę nie brakuje Ci naszych wspólnie spędzanych dni? Spacerów nad Wisłą? Aniołków w śniegu? Nie brakuje Ci uśmiechów tych szczerych, pełnych uczuć i miłości? Nie wierzę, że skreśliłaś wszystko, że tak po prostu przestałaś kochać. Spójrz mi w oczy i powiedz, że to koniec, a obiecuję, że już nigdy więcej nie zobaczysz mojej twarzy, kiedy zamkniesz oczy./mr.lonely
|
|
|
I widzę Cię i nic się nie dzieję. Niebo nie ciemnieje, tętno nie zwiększa tempa, a serce? Serce jak to serce. Głupi mięsień w klatce piersiowej wydawał się w ogóle nie zauważać Twojej obecności./esperer
|
|
|
Pamiętam każdy Twój uśmiech i momenty spędzane na bezgranicznych rozmowach o najmniej istotnych rzeczach. Pamiętam każdy szept, który wyrażał więcej niż zwykłe słowa padające z ust. Pamiętam każdy gest, w którym zawarte było uczucie i już przy pierwszym wiedziałem, że dajesz mi z siebie coś więcej. Pamiętam pierwsze słowa świadczące o miłości, pierwszy nasz pocałunek i pierwszy wieczorny spacer, kiedy to wpatrywaliśmy się w niebo wyłapując momenty spadających gwiazd. Pamiętam nawet Twoje życzenie jakie wypowiedziałaś, kiedy spadająca gwiazda rozbijała się o taflę horyzontu. Pamiętam miłość, która wylewała się z nas każdą częścią ciała i ciężko było nie zauważyć uczucia, jakim wzajemnie się darzymy. Dziś chcę przywołać słowa Piha, które idealnie oddają to, co chcę Ci powiedzieć. Pragnę by takich dni było więcej, byśmy jeszcze nie raz spacerowali w świetle gwiazd i rozmawiali jak najlepsi przyjaciele. Skarbie, niech to trwa, nigdy się nie kończy, nawet śmierć nas nie rozłączy./mr.lonely
|
|
|
Przyjdź proszę nad ranem, wiem, że nie będziesz spać, bo o 4 zawsze wstajesz by napić się wody. Zrobię Ci herbatę z sokiem malinowym i dwoma łyżeczkami cukru. Przyjdź i usiądź w fotelu przy oknie, spójrz na budzący się dzień i ludzi gnających gdzieś w pośpiechu i amoku. Złap mnie za rękę i powiedz 'Jak mnie kochasz to mnie puść', a ja bez wahania puszczę Twoją dłoń i wtulę Cię w swoje ciało. Maluj uśmiechem pejzaże na mojej duszy, która choć pokaleczona, wierzy w lepsze jutro. Schowaj słone łzy gdzieś na dnie wczorajszego dnia, a nowy przywitaj słodkim 'dzień dobry' wyszeptanym wprost w moje usta. Napisz mi na czole swoje imię, by każdy wiedział, kto zajmuje cały mój umysł. Bądź wczoraj, dzisiaj, jutro i na zawsze. Bądź proszę, bo potrzebuję Cię bardziej niż kiedykolwiek człowiek mógłby potrzebować drugiego człowieka./mr.lonely
|
|
|
Ty się nazywasz mężczyzną? Prawdziwy facet stanąłby przede mną i wbił ten nóż prosto w serce, patrząc mi przy tym w oczy. Obserwowałby jak powoli uchodzi ze mnie życie. Jak szok miesza się z żalem, jak pod powiekami zbierają się łzy, które potem zmieniają się w złość płynącą po policzkach. Przyjąłby na klatę moje próby ratowania się, zniósłby każdy cios i każde zadrapanie. Miałbyś odwagę żyć ze wspomnieniem moich ostatnich słów. Tak właśnie zrobiłby prawdziwy facet. Ty zachowałeś się co najwyżej jak jego imitacja. Ot, mały chłopiec, który chowa głowę pod kołdrę. Zabiłeś mnie na odległość, zachowałeś czyste ręce. Pierdolony tchórz, a nie mężczyzna. Nie umiałeś nawet wprost powiedzieć, że coś zgasło. Wybrałeś drogę na skróty, gdzie nie musisz patrzeć jak Twoje słowo mnie zniszczyło./esperer
|
|
|
I pluć na to co było. Jebać tą znajomość, która momentami zawierała elementy pseudo miłości. Jebać to, że było, że nie wyszło, że choć kiedyś to teraz już nic./esperer
|
|
|
|