 |
`. Była na imprezie. Wiedziała, że przyjdzie więc już na początku zaczęła pić. Po godzinie stała nawalona pod ścianą i krztusiła się dymem z papierosa. Wszedł do kuchni nie wiedząc, że ona tam jest. Odwrócił się, spojrzał na jej oczy, które się zaszkliły i podszedł bliżej. Zaczęła się śmiać. 'Tylko sobie nie myśl, że to przez Ciebie. Dymem się zakrztusiłam i tyle.' Złapał ją za łokieć. 'Chodź. Wyjdziemy na zewnątrz.' Spojrzała na niego wściekła i pijana. 'Chyba sobie kpisz.' Odwróciła się i kończyła swoje piwo. Wyrwał jej butelkę z dłoni i wziął na ręce przekładając przez ramię! 'Cholera! Puść mnie. Puść mnie, no!' Wyszli na zimne powietrze. Postawił ją na ziemi i odwrócił się plecami. 'Coś Ty sobie, kurwa, myślał? Że przyjdziesz i będziesz udawał bohatera? Po jakiego chuja mnie wyprowadzałeś? No po co pytam?! Nie ma już nas. Sam o tym zdecydowałeś i guzik powinno Cię obchodzić, co się ze mną dzieje!' Biła go pięściami po plecach. 'Kocham Cię.' Powiedział. Uderzyła mocniej
|
|
 |
`. Daję Ci wszystko, daję Ci siebie, pragnę to samo dostać od Ciebie
|
|
 |
`. Weszła na siłownię. Akurat podciągał się na drążku. Dojrzała pracę jego mięśni i rąk. Skończył. Stał tyłem i wycierał twarz ręcznikiem. Podeszła bliżej i pocałowała go delikatnie w plecy. Wystraszył się i po chwili uśmiechnął. 'Cześć,Kochanie. Miałaś być wieczorem.' Objął ją w pasie. 'Chciałam tylko zajrzeć, co robisz i sobie pójść, ale sam wiesz, jak reaguję na Twój widok.' Zaśmiał się głośno. 'Pociągam Cię?' Przygryzła wargę i spuściła głowę. 'Hahah, buraku mój.' Odwróciła się na pięcie. 'Gdzie idziesz?' Zawołał wciąż się śmiejąc. 'Byle dalej od Ciebie.' Spojrzała naburmuszona. 'I skończ się wreszcie nabijać! Nie moja wina, że...że wywołujesz u mnie takie reakcje!' Podbiegł do niej i złapał za nadgarstki. 'Też Cię kocham.' Szepnął i ujął jej twarz w dłonie, by ją pocałować. 'Nie! Poczekaj do wieczora.' Powiedziała słodko i wyszła z pomieszczenia. Złapał się za głowę i wywrócił oczami. 'Kocham ją, no normalnie ją kocham!
|
|
 |
Ufam przeznaczeniu, swym uczuciom, swym pragnieniom i marzeniom. Przeznaczenie zetknęło mnie z Tobą, włada mną jedno uczucie - ..... do Ciebie, pragnę tylko Ciebie, marzę o tym by zawsze być z Tobą.
|
|
 |
A potem sam się znajdzie powód, by zwątpić czy to sie opłaca. Znajdziemy powód by odchodzić i sto powodów żeby wracać.
|
|
 |
Wiesz ? Powiedzieli mi, że wyglądamy razem tak jakbyśmy z każdą sekundą kochali się jeszcze bardziej
|
|
 |
`. Oto ogromne 'fuck you!' za telefony, na które czekałam; randki, na które liczyłam; miłość, której chciałam; łzy, które wypłakałam i serce, które złamałeś. Dupek
|
|
 |
. A potem - wyszeptał - powiedziałaś przez sen moje imię. Tak wyraźnie, że pomyślałem najpierw, iż się obudziłaś. Przewróciłaś się jednak na drugi bok, wymamrotałaś moje imię jeszcze raz i westchnęłaś. Zalała mnie fala ... sam nie wiem czego. To było niesamowite uczucie
|
|
 |
`. Nie mów mi co mam robić - bo i tak zrobię tak jak uważam osobiście. Nie strasz mnie konsekwencjami - jestem nauczona odpowiedzialności za własne czyny
|
|
 |
`. Czy to nie absurdalne, że wspomnienia o dobrych czasach o wiele częściej doprowadzają do łez, niż wspomnienia o tych złych ?
|
|
 |
Jeszcze próbuję, chcę zawsze być tu obok Ciebie, dlaczego ? to chyba miłość. Nigdy nie chce mówić żegnaj. Zawsze tu będę jeśli zmienisz zdanie
|
|
 |
Wiesz, jak to jest, gdy patrzysz na niego i wiesz, jak bardzo go kochasz, ile dla niego poświęcasz, ile przez niego cierpisz, a on ma cię, łagodnie mówiąc, w DUPIE ?
|
|
|
|