 |
barman życia amnezję ze sklerozą wstrząsnął w szklance,
dla mnie jak pod narkozą jest mi bardzo fajnie,
więc zapominam doskonale perfekt całkiem
|
|
 |
po co mamy zaszczepione sentymenty w genach,
chyba po to żebym czuł się inny tu i teraz
|
|
 |
nie przeżywamy nic, ale mamy dobry kadr
|
|
 |
diagnozę masz gotową dla mnie, więc
wysyłaj pierdoloną armię i mnie kurwa lecz.
|
|
 |
nie mam tu dla kogo żyć, tylko ty mi zostałeś
|
|
 |
nie byłem sobą albo może to własnie byłem ja i może to własnie tamte noce tak mi odmieniły twarz, dzisiaj nie wierze im, bo kurwa nie mam szczęścia
|
|
 |
chyba skumali, że za dobrze nie jest, coś tam podpowiadali mi, bym olał Ciebie, gdzieś tam po siódmym piwie, coś się zmieniło, zacząłem mówić sobie, że to między nami, to nie jest miłość
|
|
 |
chce otworzyć okno, lecz dopada mnie przepaść ta, kiedy zza żaluzji wita mnie pieprzony ciężar dnia, nie spałem nic wczoraj i nie zasnę dziś wcale i chyba zaraz z bezsilności trzasnę czymś w ścianę
|
|
 |
to moja historia.. dlaczego rozstałem się z tym, co kochałem, co nadal kocham i dlaczego wracam..
|
|
 |
chciałbym Ci powiedzieć, co czuje na pewno, chociaż wiem, że to zje, kurwa, mnie od wewnątrz
|
|
 |
jesteś zbyt nieśmiały, by uczucia nazwać o przez usta nie przejdzie Ci nawet dobra prawda
|
|
 |
tworzymy schemat, którego nigdzie nie znajdziesz, ponad śmiercią, kiedy czas przyjdzie na mnie
|
|
|
|