 |
ale mamy swoją szansę, której nie możemy zjebać, życie to gra, w której nie ma "przebacz"
|
|
 |
i możemy się krzywdzić - to dowód miłości...
|
|
 |
szedłem przed siebie w kuloodpornej skórze, nie brałem pod uwagę zatrzymania się na dłużej, to wszystko było jak na żółtych papierach, nie mogę sobie już przypomnieć skąd się wzięłaś, pamiętam chyba, jak się pierwszy raz rozbierasz......
|
|
 |
gdzie jesteś i co robisz? nie wiem i nie chcę wiedzieć, może ktoś dzwoni dziś do Ciebie pod rząd 8 raz,
wyciszony, ale światło diody nie da spać i nie wiem w co, ale jak dzwoni to wierzy i chyba każdy kiedyś ma to przeżyć..
|
|
 |
mozesz mnie skreslic, dodać do strat
|
|
 |
i po co obiecałeś, że odmienisz mój świat? twoje obietnice coś jak obietnice Tuska, masz jeszcze strzępki słodkich kłamstw na ustach, zamykam oczy, chcę być po drugiej stronie lustra
|
|
 |
widzę, że mam jeszcze resztę szczęścia pod podeszwą, idę bezszelestnie najbezpieczniejszą ścieżką, pędzę, bo czas lubi spierdalać nam strasznie, wierzę szczerze, że nie zgubi nas naprawdę..
|
|
 |
nie obiecam, że nie liczy się dla mnie nic już
|
|
 |
czuję, że żyję dopiero, jak mnie zaboli, więc w tej relacji muszę coś zawsze spierdolić, nie ma związków bez kłótni, bez łez i żalu, bez wkurwienia i morza wódki po rozstaniu
|
|
 |
życie tu to czasem piekło, nie wiem jak jest w niebie, znowu czuję wielką wściekłość, bo nie ma tu Ciebie…
|
|
|
|