 |
nie zatrzymasz jej żadną kłodą .
|
|
 |
teraz będzie robiła to co chcę, nie co musi .
|
|
 |
Był kiedyś pewien Pan
I była też Pani.
Dwoje ludzi
W sobie bardzo zakochanych.
Świat się dla nich nie liczył,
Żyli swoją obecnością.
Nie liczyli dni,
Nie liczyli czasu.
Był tylko on i była ona…
A lata mijały…
A oni wciąż byli razem.
Spleceni rękoma,
Wpatrzeni w siebie.
I tak razem umarli…
|
|
 |
Kiedy chodzę totalnie roztrzęsiona, zdenerwowana, i potrafię zjechać każdego za byle drobnostkę, przydałbyś mi się. Szczególnie Twój uspokajający oddech, który sprawiał, że zapominałam o wszystkich zmartwieniach. Twój cichy głos szepczący, że jesteś i będziesz bez względu na wszystko.
|
|
 |
IIIC 4 ever - I like It ! .
|
|
 |
czasami jeszcze coś ją przygniata .
|
|
 |
nie zawsze było idealnie, mieliśmy swoje wewnętrzne kłótnie, spory, często nie lubiliśmy się między sobą, ale ja wole pamiętać te lepsze chwile , kiedy graliśmy na biologi w 'gre erotyczna' kamieniem, kiedy mieliśmy ostatnią wigilie, kiedy chłopcy tak krzyczeli na naszym hokeju,kiedy pani nie dawała rady nas opanować, kiedy urywaliśmy sie do sklepu, tego jest więcej ale coś za mocno ściska..
|
|
 |
ostatni raz z moją [ najbardziej zajebistą IIIC ] klasą .
|
|
 |
wczoraj mali dziś dorosły świat ..
|
|
 |
mimo każdej waśni będzie źle bez Was .
|
|
 |
miało być zajebiście, ale we wrześniu ich nie będzie .
|
|
 |
Ktoś złapał mnie mocno za ramię. Odwróciłam się szybko i spojrzałam na niego pytającymi oczyma. "Porozmawiamy?" Zapytał zdyszany. Obruszyłam się tylko i dalej szłam w swoją stronę. "Błagam. No cholera, proszę Cię!" Zatrzymałam się. Stanął bardzo blisko mnie, tak, że czułam jego szybki i gorący oddech na szyi. "Czego chcesz?" zapytałam chłodno. "Spójrz na mnie." Nie wytrzymałam. "Biegniesz za mną pół drogi, żebym na Ciebie spojrzała?!" Krzyknęłam tak głośno, że przechodnie patrzyli na nas
z dezaprobatą. "Tak." Zaśmiałam się sarkastycznie. "Tylko tracę czas." Odwróciłam się na pięcie i ruszyłam dalej. "Chciałem, żebyś to zrobiła, bo w Twoich oczach widać miłość do mnie." Odwróciłam się znowu. "Miłość? Widzisz miłość?" Z każdym słowem zbliżałam się do niego coraz bardziej. "To dziwne, bo ja, zawsze, gdy patrzę w lustro, w swoich oczach widzę nienawiść. I choć Cię, kurwa, kocham, to nienawidzę bardziej!" Syknęłam. W jego zaszklonych oczach odbijała się moja twarz.
|
|
|
|