 |
Niby dobrze a jednak coś jest kurewsko nie tak.
|
|
 |
nie jestem już tą, którą pragnełeś.
Ale kocham cię tak mocno, że aż boli
|
|
 |
Często kocha się "z przerwami". To znaczy czasem jest tak, że aż brzuch boli i oczy pieką, a czasem jest tak "że można wytrzymać"
i w ogóle myśli się mocno o czym innym.
|
|
 |
"Będzie dobrze" i mogę napisać Ci to na każdej ścianie Twojego pokoju.
|
|
 |
Kiedy światłem jest księżyca blask,
i błysk twych oczu drogą w mroku jest.
Ciepło twych słów ogrzewa mą twarz,
i obietnicą jest każdy twój gest.
Gdy dotkniesz mnie zakręci się świat,
i milion barw rozlejesz w tym śnie.
Tysiące spraw a w środku ja.
Wszystko to dziś, już nie liczy się.
Dla takiej chwili zatrzymać czas,
by wyciąć ją i zachować gdzieś.
Potem w sercu odszukać ją,
by móc jeszcze raz przeżyć ten sen.
Te jedną chwilę zachować chcę,
głęboko w sercu, bo dobrze wiem,
kiedyś gdy przyjdzie gorszy czas,
przeżyję chwilę tą jeszcze jeden raz.
|
|
 |
a w nocy najbardziej brakuje mi naszych rozmów.
|
|
 |
nie radzę sobie z życiem, dlatego tak często ryję banie
|
|
 |
może mam to podejście ' nie ten to inny' ale czasami o nim myślę
|
|
 |
może mam trudny charakter, często wdaje się w bójki, jestem agresywna i wulgarna, jak mnie wkurzysz jestem w stanie napluć ci w ryj, nie zwracam uwagi na innych, mam w dupie co o mnie myślisz, chuj mnie obchodzi co u ciebie, tak wiem jestem egoistką, mam własny świat, nie ma w nim miejsca dla wszystkich, raczej dla większości, nie mam własnych kredek ale pożyczam je od osób na których mi zależy. jestem pozytywnie pierdolnięta, i mam niezłe fazy. nie lubię dwulicowości i fałszerstwa, wkurwia mnie materializm ludzki. zrobisz mnie raz w chuja i dla mnie nie istniejesz, więc nie mów, że mnie znasz.
|
|
 |
a za tą całą miłość napluła bym ci na ryj.
|
|
 |
przestaje wierzyć w miłość. podobno każda się wypala po kilku latać, później przy drugiej osobie trzyma nas przyzwyczajenie, szacunek do niej, pieniądze, dzieci..
|
|
 |
byli dla siebie wszystkim, bardzo się od siebie różnili ale dopełniali się na wzajem, gdy byli razem odpływali na inny świat, ich miłość unosiła się na kilometr, nic nie dawało im takiego szczęścia jak bycie razem, żyli tylko miłością do siebie, nic innego się nie liczyło, wszyscy im zazdrościli takiej miłości, ich miłość była wyjątkowa, jak żadna inna. mieli od czasu do czasu gorsze dni. aż w końcu coś pękło, rozstali się, od tego czasu umierali z tęsknoty, ale coś nie pozwalało im wrócić do siebie. od tego czasu wypalają się, ich życia gasną .
|
|
|
|