 |
Przed śmiercią napisał czy to była moja wina
Że przedstawienie tak szybko się zaczyna
Zabrali mi słońce pierdolone słońce
|
|
 |
Pomagał innym przezwyciężyć cierpienie
A sam tracił wewnętrzną nadzieję
|
|
 |
Ile jeszcze trudnych chwil, ile jeszcze w życiu piekła,
Ile jeszcze trzeba sił aby przeciwności przetrwać
|
|
 |
i te wszystkie rzekome miłoście życia wcale nie chwytają mnie teraz za serce, AŻ DZIWNE
|
|
 |
czIII: nigdy nie chce Cię stracić, nie ma dla mnie nikogo innego i nadszedł czas w końcu to przyznać. tylko co mi po tym? co ja sobie zrobię z tego, że chcę czuć Twoje perfumy na swojej skórze po seksie, gdy boję się wszystkiego co ma z Tobą wspólnego. Ty mi to zrobiłeś, będziesz moim skrzywieniem psychicznym do końca życia. nasza relacja zawsze będzie tą bańką mydlaną, którą ja będę chciała zawzięcie przekłuć, by móc udowodnić moją niezależność i wolność. nikt nie ma tyle cierpliwości, by w kółko mnie zapewniać, że będzie dobrze. będziesz w końcu wątpił w moją miłość, a ja Cię tak kocham, że to boli. nie uważasz, że to za wiele jak na naszą dwójkę? bo ja uważam, że zdecydowanie za dużo od nas wymagam. na zrozumienie tej sytuacji przyjdzie chyba czas. / autorskie.
|
|
 |
czII: prawda jest taka, że nie mogę Cię zamienić na nikogo, wiem, bo kurwa mać, próbowałam, ale będąc z Tobą całkowicie się zatracam. boję się tego co przy Tobie czuje, wtedy zaczyna się twórczość napędzana strachem. wymyślam, czemu nie możemy być razem. ale Ty to wszystko doskonale wiesz.chciałabym nie spać z tęsknoty, by móc potwierdzić to, że Cię kocham. śpię jak dziecko, w zamian jak myślę o ułożeniu sobie życia z kimś innym, zaczyna mnie momentalnie wszystko irytować i zaprzeczam wszystkiemu co wymyśliłam. jesteś tak cholernie mój, że nie będąc z Tobą w normalnym i funkcjonującym związku wiem, że jestem dla Ciebie jedyna. posiadasz mnie, zdaję sobie sprawę. momentami siostra nie może już słuchać jak z uśmiechem o Tobie opowiadam kolejną godzinę. nawet teraz się śmieję, bo przecież jak to przeczytasz to wpuścisz ten swój bezczelny uśmiech na twarz a ja, gdybym była obok, odwróciłabym się w drugą stronę z zakłopotania, bo tak na mnie ten uśmiech działa.
|
|
 |
cz I: od kilku nocy czuje mocniej, że coś mi umyka. to tak jakby trzymać coś mocno, być pewnym, że się tego nigdy w życiu nie puści a jednak zaczyna być tego coraz mniej. to jasne, że w końcu zniknie. nie lubię tego, nienawidzę czuć jak mi uciekasz, jak podczas cichych dni odnoszę wrażenie, że z każdą minutą może być za późno, a ja nic z tym nie robię. siedzę, czytam, pije kawę i uśmiecham się leniwie do siebie. tak mi mijają dni w domu, gdybyś chciał wiedzieć. dużo się śmieje, ale doskonale wiesz, że inaczej nie potrafię. nawet nocami lubię się oszukiwać, że poradzę sobie ze wszystkim, nawet jeśli nie trzymasz mnie za rękę. spokojnie oddałabym wszystko by przestać chcieć pisać z Tobą, być z Tobą, śmiać się, gdy zaczyna mi do okna pukać deprecha. mówiąc szczerze wiedziałam, że nie będziesz mógł o mnie zapomnieć, nie wiedziałam jednak, że ze mną będzie gorzej. poświęcając Tobie całą uwagę każdej minionej nocy nie wiem co zrobić z tymi, które mają dopiero nastąpić.
|
|
 |
a dziś usiądziemy przy stole parę lat starsi,
a butelka na blacie zadziała jak zapalnik
i trochę brak mi tych czasów meczu,
kiedy alkohol nie podnosił mi temperamentu
|
|
 |
i mijamy się na dworze często unikając spojrzeń
i myślę o nim ciągle, choć byliśmy niepoważni
i brak mi go najmocniej, lecz to wymysł wyobraźni jest
|
|
 |
In my arms is my territory.
|
|
 |
Nie słyszę twego głosu już go nie pamiętam
To część naszego losu bywa znów zawzięta
Spojrzenie chaosu w tych kilku momentach
Cienka linia życia znowu w nas pęka...
|
|
 |
miała chłopaka , zaczęła twarde prochy brać by na chwile uciec stąd , gdy w mieszkaniu została sama w jej oczy zajrzał ból , nie zadzwonił nikt na czas , nie zapukał nikt do drzwi , nie wiadomo jak to sie stało , nie wie nikt pękła w niej najcięższa nić , zgubiła sens , życie pustką stało sie , oddech zamilkł .
|
|
|
|