 |
kobiety płaczą kiedy jest im do śmiechu. nerwowo się śmieją, kiedy są zdenerwowane. kochają, wtedy gdy powinny nienawidzić. nienawidzą, gdy są nie kochane. łamią paznokcie na najbardziej płaskich powierzchniach. pragną, aby je przepraszano za to, że mają zły humor. dążą uparcie do celu, nawet jeśli go nie znają. będą ustawać przy własnej racji, nawet jeśli jej nie mają. chodzą bez staników, tylko po to, aby poczuć krztę zwu wolności. są w stanie zrobić dla mężczyzn nie zwykle wiele. a wszystko przez ich upośledzone przez bicie serca, umysły.
|
|
 |
- wiesz , ja Cię chyba kocham .. - nie! Ty mnie nie kochasz , Ty mnie bardzo lubisz.. tobie się coś pojebało .. jesteśmy przyjaciółmi... - nie , na prawdę Cię kocham.. - ale nie możesz ! ja Cię nie kocham ! - wiem .. dlatego to tak bardzo boli..
|
|
 |
hej chłopczyku , teraz mogę Ci powiedzieć że mam Cię daleko gdzieś , wiem że już nic do Ciebie nie czuję.. taak, teraz Ty będziesz żałował..
|
|
 |
jest 243214872 powodów dlaczego Cię kocham i 283474987 dlaczego nienawidzę..
|
|
 |
I znowu siedzi sama na parapecie z kubkiem gorącej czekolady i przygnębiającymi piosenkami. Znowu nakłada kaptur i udaje że jest niewidoczna, że nie istnieje. Znowu niewinne łzy spływają
z jej policzków a ona liczy gwiazdy na niebie. Znowu życie nie ma sensu,
ona poprostu znowu tęskni.
|
|
 |
chciałabym iść do sklepu , wydać 1.30 na tymbarka , otworzyć go i przeczytać na kapslu " ON CIĘ KOCHA ! "
|
|
 |
siedziała jak zwykle na parapecie. okno było otwarte , do jej pokoju wdarło się zimne powietrze. patrzyła na ledwie widoczny przez mgłę księżyc. starała się zatopić smutki w butelce wina. w ręce trzymała papierosa. myślała tylko o nim. po jej policzku kolejno spływały łzy rozmazując tusz z rzęs. wiedziała że to koniec ale nie mogła o nim zapomnieć. kochała go.
|
|
 |
najbardziej w tej całej sytuacji było mi żal moich paznokci, które najbardziej ucierpiały kiedy z myślą o Tobie, przeciągałam nimi po ścianie. moich rajstop, które rozdarłam sobie podczas wspinania się po barierce Twojego balkonu, tylko po to, aby się do Ciebie dostać w środku nocy. było mi żal, moich uroczych filiżanek, które rozbiliśmy kiedy pijąc razem czekoladę na Twoim tarasie, zacząłeś mnie całować i znaleźliśmy się na ziemi, strącając je ze stolika.
|
|
 |
będziesz moim puchatkiem. będziemy razem turlać się na łące, a ja co jakiś czas będę Cię łapać za puchatą łapkę, żeby sprawdzić czy nadal jesteś.
|
|
 |
przechodzę kryzys ekonomiczno - seksualny . patrzę do portfela, a tam chuj .
|
|
 |
kocham tą ironię losu. chciałam zwrócić na siebie Twoją uwagę, a Ty tylko niewinnie spuszczałeś wzrok, udając że nie zauważasz mojego istnienia. teraz idę pewnym siebie krokiem tuż przed Tobą, kołysząc biodrami a Ty tylko zagryzasz wargi z wyrzutów sumienia, że nie skorzystałeś z szansy jaką Ci dawałam do wykorzystania. żałujesz, a ja napawam się widokiem Twoich tęczówek, kipiącymi tym podłym uczuciem.
|
|
 |
byłam pewna, że po Twoim odejściu cały mój świat się zawali. ja umrę z niedotlenienia, a niebo zacznie zanosić się deszczem. jedynym incydentem jaki miał miejsce, był mój opryskany lakier na paznokciach.
|
|
|
|