 |
wracam o piątej do domu, o siódmej wstaję, kąpię się i wychodzę do szkoły, po drodze odpalam papierosa, po kilku godzinach podbijam do domu, myję się, jem obiad, nakładam maskę uczuć i maskę makijażu, wychodzę na melanż, upijam się do nieprzytomności, wracam o siódmej, bo to weekend, odsypiam cały dzień, wychodzę i tak w kółko. ledwie zdaję, ledwie kończę szkołę, ledwie sobie radzę, a to wszystko przez jednego dupka.
|
|
 |
upadłam na ziemię z bezsilności, płakałam, waliłam nogami w podłoże, krzycząc - zostawił mnie, zostawił. nie byłam w stanie wstać, wziąć żyletki. nie mogłam zrobić nic. niespodziewanie poczułam jak ktoś bierze mnie na ręce i niesie gdzieś. nie otworzyłam oczu, bałam się. po chwili leżałam na łóżku, z poduszką pod głową. usłyszałam ciche szepty przyjaciół. chciałam się zbuntować, wyjść. nie zrobiłam tego. z oddali dobiegał głos jednego z braci - 'wracaj szybko, Ona zemdlała, nie wiemy co robić.'
|
|
 |
boli Cię to, że On uśmiecha się wyłącznie do mnie.
|
|
 |
nie pisz, nie dzwoń, nie mów mi cześć, nie podchodź, nie pytaj co u mnie. próbuję zapomnieć! nie widzisz?
|
|
 |
nienawidzę żyć w chorej nieświadomości, nie wiedząc co z nami będzie, czy damy radę, mimo tego, że będziemy mieli bardzo mało czasu dla siebie. inna szkoła, inni ludzie, inny świat. czy wytrzymamy? czy nie umrzemy z zazdrości? wymiękam. drżę ze strachu.
|
|
 |
Zakochałam się.
To był najgorszy błąd, jaki mogłam zrobić.
A wybór miałam duży.
|
|
 |
Może i pragnęła kochac i byc kochaną. Jednak, mimo to, trzymała się z dala od wielkiego uczucia. Za bardzo się bała. Bała się rozczarowania i bólu, jaki niesie ze sobą miłość.
|
|
 |
spotkaliśmy się, gdy miałam za sobą trudne przeżycia. zostawił mnie ukochany mężczyzna, zjechał mi opinię, skazał na przepłakane noce, skrzywdził jak nikt inny dotąd. otwierał mnie na świat, na ludzi, pozbawiał uprzedzeń. uwierzyłam, iż jest tym, na zawsze. jak bardzo się myliłam! poznawałam go z kolejnymi osobami, w końcu zaczął olewać mnie, dziewczynę, która wniosła go na szczyt. a ja głupia myślałam, że mnie pokochał.
|
|
 |
najpierw huragan uczuć, potem powódź łez.
|
|
 |
Jestem sama wśród ludzi
szukających uporczywie jutra.
|
|
 |
Przyzwyczajam swoje myśli do myśli,
że nie wrócisz nigdy.
|
|
|
|