|
myślę o Tobie w każdej sekundzie, w każdej minucie, w każdej godzinie, w każdym dniu, w każdej nocy... 24/h. [b-c-k]
|
|
|
walczę do końca, nigdy się nie poddam. Twoja obecność otuchy mi doda. [b-c-k]
|
|
|
PIH - Śmierć nas nie rozłączy ♥
|
|
|
[1] Przepraszam Eliza, że musiałaś aż tak długo czekać. Przepraszam, że nie miałem siły wejść tu i znów do Ciebie napisać. Przepraszam, że to zaniedbałem. Wiesz, chciałem coś zmienić. Chciałem zmienić w zasadzie wiele rzeczy, zaczynać od tego, że uporządkuje na nowo swoje życie. Nie, nie chodzi o to, że chciałem Cię wykluczyć ze wszystkiego, z czym się teraz zmagam, nie. Chodziło o to, żebym w końcu potrafił skupić się na czymś innym, a nie tylko na tym co byłoby gdybyś żyła. Ciebie nie ma. Nie ma już mojego sensu życia. Nie daję sobie rady, ten brak Ciebie, brak serca jest nie do opanowania. Jestem u Ciebie codziennie. W zasadzie nie wyobrażam sobie dnia bez Ciebie, bo jesteś każdym moim dniem. Przecież zawsze byłaś. Nie wiem jak dawałem sobie radę przez ten czas, nie wiem jak przeżyłem Twój pogrzeb.
|
|
|
[2] Patrzę na to z perspektywy czasu i myślę o wszystkich próbach, na jakie byłem wystawiony. Myślę o każdej sprawie, którą miałem załatwić z Tobą, a nie było mi to dane. O każdym słowie, którego nie usłyszałaś za życia, a które powiedziałem Ci dopiero w chwili, w której patrząc na kilka złotych liter na kamiennej płycie miałem świadomość, że pod kilkoma warstwami ziemi leży Twoje drobne ciało, którego miejsce tak naprawdę było tylko w moich ramionach. Nie wiem, nie chcę żyć tu bez Ciebie Eliza, to za trudne. Nie zrozum mnie źle, ale ja po prostu tęsknię. Tak naprawdę to tylko dla Ciebie wciąż zmagam się z życiem. Jeśli można tak nazwać coś, co pozbawione jest jakiegokolwiek sensu. \mr.filip
|
|
|
jakieś nowe marzenie? jasne. kochać ją wciąż tak samo mocno dzisiaj, a jutro i każdego następnego dnia bardziej.
|
|
|
bo ja jestem alkoholem, którym się upijasz. jak amfetamina, robię Tobie w głowie miraż. zmieniam nastroje i klimat, i nie możesz mnie powstrzymać. uzależniam Cię na dobre, może lepiej nie zaczynać.
|
|
|
uwierz mi, że jakbyś czasem napisała, nic by się nie stało. a nie czekaj. stałoby się byłbym szczęśliwy.
|
|
|
chciałbym Ci dać wszystko, czego nie dał Ci nikt inny. Ty jesteś dla mnie wszystkim, uwierz Skarbie. [b-c-k]
|
|
|
Płakała. Płakała po stracie swojego ukochanego syna, największego skarba jakiego miała, jedynego szczęścia, cząstki jej samej. Wyobraziłam se co musiała czuć wchodząc do tego pokoju i widząc jego, z pętlą na szyi , nieżywego, nie oddychającego. Co musiała wtedy czuć, tego nie wie nikt.Kiedy stała nad jego martwym ciałem, łzy spływały po jej policzkach, a ból w środku zwiększał się z każdą minutą. Obwiniała się, że nic nie zrobiła, że tuż za ścianą on umierał, a ona mu nie pomogła. Odchodząc wyrwał z niej serce. Pomimo tego, że ciągle powtarzał, że ją zniszczy, że ją zabije, że przez niego będzie cierpiała jak jeszcze nigdy, wiedziała, że kochał. Niszcząc siebie, niszczył ją, zabijając się zabij ją.
|
|
|
|