 |
Miała ich wielu, nie miała jednego. Ich wszystkich nazywała jego imieniem.
|
|
 |
Zawsze zostawiał po sobie pustkę, ciszę i obowiązkowo brak nadziei...
|
|
 |
Jak tancerka w pozytywce - budzę zachwyt, a jednak tańczę sama.
|
|
 |
I nagle rodzi się potrzeba, żeby z kimś być, bo samemu nie daje się rady...
|
|
 |
Niekontrolowany płacz zwraca tylko uwagę, rozmazany makijaż wygląda niedobrze.
|
|
 |
Radość jest tu i teraz. Nie czekam aż wszystko się ułoży.
|
|
 |
Chciałam od Ciebie tak mało, tak żałośnie mało, że aż się teraz tego wstydzę.
|
|
 |
Wydaje mi się, że jesteś gdzieś daleko... Tak się tylko wydaje, bo właściwie Ciebie nie ma.
|
|
 |
Siedziała na parapecie z kolanami pod brodę , ciepły kubek , gorącej herbaty ogrzewał jej dłonie a ona ze słuchawkami w uszach , słyszała tylko cichy bit jej ulubionej piosenki , siedziała tak do północy a potrafiła jeszcze dłużej , wiatr z otwartego okna , rozwiewał jej włosy , a serce ogrzewało ciepło z jej dłoń .uwielbiała jej samotne wieczory , towarzyszyły jej jedynie gwiazdy i księżyc .
|
|
 |
"Spojrzała przez okno , ujżawszy dzieci bawiące się na placu , spłyneła jej łza po policzku , dzieci bawiły się wspólnie i w piaskownicy i na huśtawkach , a ona stękniła się za taką ' małą ją ' . Teraz gdy miała już pare naście lat , nie wypadało iść i po bawić się w piaskownicy , ale dziewczyna bardzo tęskniła za takim dawnym życiem , w tedy nie miała żadnych kłopotów , problemów , a jedynym przejęciem się było to czy rodzice pozwolą być dłużej na dworze z przyjaciółmi "
|
|
|
|