 |
Siedzę z kubkiem gorącej czekolady i zastanawiam się dlaczego moje życie sypie się w tak niewyobrażalnie szybkim tempie.
|
|
 |
codziennie tęsknie za Tobą po raz ostatni.
|
|
 |
Nie wiązałam z nim jakiś szczególnych nadzieji. Wiedziałam, że mamy inny charakter, sposób spędzania wolnego czasu, inne zdanie w wielu sprawach.Jednak gdzieś na dnie serca zabolało jak odszedł. Spędzałam z nim sporo czasu, chyba nawet przyzwyczaiłam się do jego obecności w swoim życiu, wiele się od Niego nauczyłam - tych złych i dobrych rzeczy. Dziś jest mi smutno bo już nigdy nie napijemy się razem kawy, nie pójdziemy rozrabiać do parku i nie spiszą nas strażaki za spozywanie alkoholu w miejscu publicznym. Czasami mi go brakuje, tak po prostu.
|
|
 |
Uważała Go za ideał, mimo że ideały nie istnieją.
Dopiero po cierpieniu jakie jej sprawił zauważyła że jest bezuczuciową świnią.
|
|
 |
Co w Tobie jest takiego, że nikt nie potrafi mi Cie zastąpić?
|
|
 |
'jeden papieros na uspokojenie myśli. drugi na opanowanie
tętna. trzeci na zapomnienie. następny, który już nawet
nie działa instynktownie zapalam i zaciągam się by czymś
zająć myśli.
|
|
 |
cierpienie ucichło. ból zaczął krzyczeć szeptem.
|
|
 |
Zaczęłam pić, kiedy myśli o nim nie chciały mnie opuścić. Budziłam się rano i zasypiałam wieczorem wciąż tęskniąc za nim. W swej głowie słyszałam jego głos, na swoim ciele czułam jego dotyk, na skórze wyczuwałam jego zapach. Myślałam, że uciekam przed nim, a tak naprawdę uciekałam przed sobą. Zapijałam swoje wspomnienia, swoją przeszłość, swoje szczęście. Gdy któregoś dnia obudziłam się z przeraźliwym kacem, z setkami myśli o nim i o tym co teraz dzieje się ze mną, kiedy uświadomiłam sobie, że tracę swoje życie, postanowiłam pogodzić się z tym, że go już nie ma. Postanowiłam nauczyć się żyć bez niego, tak samo jak nauczyłam się żyć z nim.
|
|
 |
Widziałam go. Był wczoraj na hali. Usiadł z kumplami i gdy zauważył mnie uśmiechnął się. Bałam się na niego spojrzeć, bałam się, że znów to z czym męczyłam się przez dwa miesiące wróci. Jednak musiałam go zobaczyć. Zerknęłam na niego kątem oka i nie zdążyłam odwrócić wzroku. Nasze spojrzenia spotkały się ze sobą, przez dobre parę sekund patrzeliśmy się na siebie, jednak szybko odwróciłam wzrok na przyjaciółkę. Serce zabiło mi mocniej, oczy zaszkliły się. Nie potrafiłam się skupić na meczu, nie wiedziałam kto gra, ile jest. Myślałam o nim, powtarzałam sobie w myślach "skup się na tym cholernym meczu, nie daj nic po sobie poznać". Spoglądał na mnie co chwile, jednak nie odezwał się ani słowem, nie powiedział nawet tego zwykłego głupiego "cześć". Sięgnęłam po torebkę i płaszcz i wstałam kierując się za przyjaciółką do drzwi. Spojrzałam na niego, on na mnie. Patrzeliśmy na siebie aż do chwili kiedy zniknęłam w drzwiach. Zależy mu? Przecież zerkał, uśmiechnął się. Nic nie rozumiem..
|
|
 |
"- Jesteś piękna.
Przejrzała się w lustrze.
- Masz rację. Jestem olśniewająca.
- I taka skromna. Teraz muszę cię o coś zapytać.
- Co takiego?
Wyciągnąłem do niej dłoń.
- Mogę prosić o ten taniec?"
|
|
 |
Choć wiem, że to robią, nie zniosłabym widoku ich pocałunku.
|
|
|
|