 |
|
"..- właściwie, to się cieszę.
- cieszysz się? jak to się cieszysz? przecież jesteś niewidoma!
- to, że jestem niewidoma nie znaczy, że nie widzę.
- kompletnie Cię nie rozumiem.
- patrzę na świat oczyma wyobraźni. uważam się za osobę szczęśliwą, bo nie widzę tego bólu, zdrady, zawiści, smutku na tylu mijanych twarzach. właściwie, gdy mam słuchawki w uszach mogę spokojnie udawać, że żyję w raju. bo dla mnie niebo, to nie dostatek, wygoda i przyjemność. dla mnie to miejsce, gdzie nikt dookoła nie umie zdefiniować pojęcia "cierpienie". jestem człowiekiem, Will, człowiekiem. A jednostka, która uznaje się za szczęśliwą gdy tylko ona się uśmiecha wśród mnóstwa ludzi, nie jest człowiekiem." - fragment mojej książki.
|
|
 |
|
Każda sekunda z Nim, to jak jeden oddech dla życia.
|
|
 |
|
Na sercu kamień, z ust cisza i znów się nie znamy i mijamy wśród pytań.
|
|
 |
|
zawodowo pieprzę farmazony.
|
|
 |
|
" Wole czekać na prawdziwość niż przejechać się donikąd. "
|
|
 |
|
Ludzie myślą, że jak człowiek jest uśmiechnięty to jest szczęśliwy. Chyba ich pojebało?
|
|
 |
|
Ty uwielbiasz mnie ranić i to chyba nie jest spoko.
|
|
 |
|
przepraszam, obiecuję, że teraz będę cichutko stąpać, "chodząc Ci po głowie".
|
|
 |
|
nienawidzę nadziei. przychodzi zupełnie nieproszona, obraca wszystko do góry nogami; mimo to, dzięki niej przez chwilę mogę poczuć się szczęśliwa, wyczekuje szczęśliwego zakrętu na mojej drodze, polepszenia sytuacji.. na chwilę. nadzieja wchodzi bez pukania, powoduje, że przez jakiś czas skaczę z radości do nieba, martwiąc się jedynie o to, czy zrobię dziurę w suficie. jednak ja nie chcę tego, bo zostawia mnie w najgorszym stanie, sprawia, że czuję się głupia i zawiedziona, rozczarowana i zrozpaczona.
|
|
 |
|
i co z tego, że ciskam łzami, jak Zeus w mitologii pieprzonymi piorunami? Jednak to nie Olimp, a wciąż to samo życie, ten sam schemat - jeden pojebany nierozwikłany dylemat.
|
|
 |
|
wszystko się zmienia, dzisiaj to co było nie ma już znaczenia.
|
|
|
|