 |
Wierzę, że jeszcze wszystko będzie dobrze. Do tego czasu warto oddychać.
|
|
 |
Codziennie rano budzi mnie myśl, że On mnie nie kocha. Otwieram oczy i zamiast promieni słonecznych witam się z ciemnością w pokoju i garścią tabletek, których połykanie umożliwia mi w miarę normalne funkcjonowanie. Do trzęsących się rąk biorę telefon, by sprawdzić czy może nie przypomniał sobie o tym, że istnieję. Wtedy też - mimo, że doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że mnie już nie pamięta - zawodzę się. Zaczynam czuć zimno - odczuwam je zarówno psychicznie jak i fizycznie. Otulam się kocem. Potem schodzę do kuchni, parzę kawę i siadając przy oknie tępo wpatruję się w krajobraz, który mimo słonecznego dnia - dla mnie jest już pozbawiony kolorów.
|
|
 |
Nie potrafię zasnąć. Jak mam zasypiać wiedząc, że nie jesteśmy razem, że Twoje serce nie bije dla mnie i że nie jestem żadną z Twoich myśli? Wiele osób uważa, że sen jest ucieczką od rzeczywistości. Ja się z tym nie zgodzę. W każdym z moich snów widzę Twoją twarz, to jeszcze bardziej mnie dobija. A na domiar tego, w każdym mówisz, że mnie kochasz. Moja pieprzona wyobraźnia...
|
|
 |
Ja nie stałam w kolejce po wzrost ani po rozum, ja stałam w kolejce po pecha w miłości.
|
|
 |
Wiedziałam od samego początku,wiedziałam, że Cię stracę i że nigdy nie ujrzysz we mnie tego, co ja ujrzałam w Tobie. Chcę, żebyś wiedział, że pokochałam Cię od pierwszego dnia i nadal Cię kocham, teraz bardziej, niż kiedykolwiek, choćby miało Ci być z tym ciężko.
|
|
 |
Nie ukrywam. Każdego wieczoru patrzę na wyświetlacz telefonu. Z tą chora nadzieją, że o mnie pamiętasz.
|
|
 |
Nie jesteś doskonały, lecz sprawiasz, że życie ma wartość...
|
|
 |
Powiedz, dlaczego ja tyle cierpię i to tylko przez Ciebie? Łzy lecą, bo odszedłeś ode mnie i zostawiłeś mnie samą. Straciłam Cię już na zawsze, nigdy do mnie nie powrócisz. Tyle ciepła mi dałeś, nagle to uczucie w Tobie gaśnie...
|
|
 |
|
krytyka jest jak sperma - nie każdemu smakuje i nie każdy potrafi ją połknąć z uśmiechem na twarzy.
|
|
 |
Kolorowych leków garść łatwiej mi pomoże spaść.
|
|
 |
Pierwsze płatki śniegu witam nikotynowym dymem. Na płucach zaległa mi miłość do Ciebie, już nawet nie staram się jej pozbyć. Zaprzątasz mi myśli. Jesteś w każdym moim ruchu, każdym oddechu, niczym mały pasożyt, który wyniszcza mnie od środka. Przepraszam. Za to, co powiedziałem, pomyślałem, zrobiłem. Zraniłem Cię, bo Cię pokochałem. Tu tkwi defekt mojego istnienia. Wraz z tą zimą, która formułuje się za oknem - poddaję się. Wybacz.
|
|
 |
Ktoś zamierza życzyć sobie, żebyś Ty był tutaj... Tym kimś jestem ja
|
|
|
|