 |
Już mi lepiej. Odpuściłam sobie Ciebie. Przestałam zasypiać z myślą o Tobie. Już nie czekam. Stałeś się obojętny, zupełnie niepotrzebny. Nie chcę Cię. W końcu przestałeś dla mnie istnieć. Nie jesteś moją codziennością, moim być albo nie być. Nie nazwę Cię wszystkim tym, co mam, bo przecież nigdy Cię nie miałam, i wiesz - jakoś nie żałuję. [ yezoo ]
|
|
 |
Nienawidziliśmy się tak bardzo, jak kiedyś się uwielbialiśmy.
|
|
 |
"Nie chciało mi się już spać i patrzyłem na gwiazdy. Byłem trochę głodny, ale więcej myślałem. Zawsze dużo myślę, ale wtedy bardzo dużo. Ale najwięcej tęskniłem. Myślę, że za Tobą, bo Ty może nic nie wiesz albo wiesz trochę. Tęskniłem nieprzebranie, nieprzebranie i myślę, że ktoś tam daleko, pod tym samym niebem musiał też za mną tęsknić, a jeśli spał, to musiał się zbudzić, bo to niemożliwe, żebym nikogo nie trafił w serce w tamtym środku nocy, sercu nocy."
Edward Stachura
|
|
 |
u mnie trochę się zmieniło. nie jestem z nim, nie kocham go a nawet nienawidzę go. mój przyjaciel miał wypadek na motorze z którego ledwo się wygrzebał. babcia odeszła miesiąc temu, a ja spotykam się z wrogiem byłego chłopaka... to tylko kilka sytuacji, które zmieniły moje życie. przez to wszystko zmieniłam się też ja. Ludzie mają mnie dość. nie rozumieją co przeszłam, co nadal przeżywam, gdyby się dowiedzieli o moich ranach na ciele tylko by na mnie krzyczeli. nikt nawet nie próbuje mnie zrozumieć... tak jakbym była zupełnie sama na tym świecie /jestem
|
|
 |
I właśnie tym różnię się od innych dziewczyn. Ja do Ciebie nie wrócę, nie będę robić wszystkiego, żebyś tylko zwrócił na mnie uwagę. Zraniłeś mnie, więc spierdalaj. Nie jesteś nikim specjalnym, nie będę wybaczać, bo nie ma tutaj miejsca na drugą Matkę Teresę. W dupie mam co nas łączyło i co mogłoby łączyć. Nigdy nie będę jakimś ułamkiem, nigdy nie popatrzę już w Twoją stronę, bo tam za duży tłum śliniących się lasek. Poszedłeś na łatwiznę, jak zwykle na skróty, ups, ślepa uliczka. Nie dam Ci satysfakcji, że kolejna wróciła, że możesz robić wszystko, a one i tak przychodzą. Wiesz kto przychodzi? Puste idiotki, które mógłby mieć tutaj każdy, więc czym się szczycisz? Daj spokój, żaden z Ciebie plejer, raczej frajer, który wyznacza swoją wartość przez ilość zaliczeń. Serio? Serio myślałeś, że będę jak tamte, że wrócę, że polecę na tanią bajere o nieistniejącej tęsknocie? Śmieję Ci się w twarz, bo jesteś zerem. Upadłeś tak nisko, że nie ma obok już nikogo./esperer
|
|
 |
Już nie wierzę, że gdzieś tam jest dla nas miejsce. Patrząc w gwiazdy już wiem, że nigdy nie znajdziemy się pośród nich. Nie ma przyszłości, przynajmniej tej wspólnej./esperer
|
|
 |
Gdy mijając ją mój wzrok zastygł w jej źrenicach, wiedziałem, że nie jestem warty nawet sekund z jej życia. I może gdyby mnie nie znała by odwzajemniała uśmiech, wiesz, to przeze mnie nieraz płakała w poduszkę.
|
|
 |
|
Kocham Cię najbardziej na świecie i nieważne jak to się zakończy, czy jutro nadal będziemy rozmawiać czy zapomnimy o sobie. Jesteś największym szczęściem jakie mogło mnie spotkać.
|
|
 |
dotknął moich włosów i założył mi je za uszy. lubiłam to. nikt inny nie robił tego tak jak on. robiło mi sie wtedy tak ciepło wokół serca, a po plecach przebiegał dreszcz. czułam sie wtedy kimś wyjątkowym. przynajmniej wtedy. w tej krótkiej fałszywej chwili.
|
|
 |
Pragnąc zniszczyć uczucia zniszczył siebie. Zabił to co było w nim najlepsze, stopniowo wbijał nóż w swoje prawe serce. Doszedł do tego, że z łatwością był w stanie ranić innych. Był jak demon. Robił to wszystko tylko po to, aby zapomnieć o ranach jakie mu zadano. Zniszczył życie innym, zawiódł ich po to, aby nie czuć bólu. Kochał ją... kochał kobietę przez, którą zniszczył sobie to pierdolone życie...
|
|
|
|