głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika mloda_na_nowo

potrafiłeś sprawić  że w ciągu kilku minut  rysował mi się uśmiech na twarzy. był taki szczery  prawdziwy i pokazywał uczucia  teraz? teraz jedynie całe to 'szczęście' wylewa mi się oczami  przez osobę  która jako jedyna potrafiła rozbawić mnie w każdej przykrej chwili.

kinia10107 dodano: 12 luty 2013

potrafiłeś sprawić, że w ciągu kilku minut, rysował mi się uśmiech na twarzy. był taki szczery, prawdziwy i pokazywał uczucia, teraz? teraz jedynie całe to 'szczęście' wylewa mi się oczami, przez osobę, która jako jedyna potrafiła rozbawić mnie w każdej przykrej chwili.

popatrz mi prosto w oczy i powiedz  że nigdy nic nie znaczyłam. że to nie była miłość  że nigdy mnie nie kochałeś  że już nic nie czujesz  że nigdy nie czułeś. no powiedz. potrafisz?

kinia10107 dodano: 12 luty 2013

popatrz mi prosto w oczy i powiedz, że nigdy nic nie znaczyłam. że to nie była miłość, że nigdy mnie nie kochałeś, że już nic nie czujesz, że nigdy nie czułeś. no powiedz. potrafisz?

wiesz czego się boję? boję się  że mając go  będę musiała się nim dzielić. boję się  że nie będzie mógł należeć tylko do mnie. boję się  że będę zbyt słaba  by zatrzymać go przy sobie. boję się  że nie dam rady i nie wytrzymam nacisku ze strony jego byłej. i choć on  każdego dnia upewnia mnie  że to ja  jestem najważniejsza  że tylko ja się liczę  a ona to przeszłość  to powoduje  że zaczynam bać się jeszcze bardziej. tak cholernie sobie nie radzę.

kinia10107 dodano: 12 luty 2013

wiesz czego się boję? boję się, że mając go, będę musiała się nim dzielić. boję się, że nie będzie mógł należeć tylko do mnie. boję się, że będę zbyt słaba, by zatrzymać go przy sobie. boję się, że nie dam rady i nie wytrzymam nacisku ze strony jego byłej. i choć on, każdego dnia upewnia mnie, że to ja, jestem najważniejsza, że tylko ja się liczę, a ona to przeszłość, to powoduje, że zaczynam bać się jeszcze bardziej. tak cholernie sobie nie radzę.

zastanawiałeś się kiedyś co czuje  gdy nazwiesz ją szmatą? dlaczego rzucasz w jej stronę takie aluzje skoro kiedyś kochałeś ją nad życie? dlaczego starasz się zniszczyć jej psychikę i odsunąć od niej najbliższych. czy nie widzisz  że ona kompletnie sobie nie radzi  bo gdzieś w głębi serca ma nadzieję  że wrócisz. przecież to nie ona zawiodła się na jedynej osobie  której mogła ufać. to ty wolałeś dragi  sex i narkotyki w pobliskich barach  zamiast jej miłości. dlaczego nie potrafisz zaakceptować swojej beznadziejności? przecież w głębi serca musiałeś coś do niej czuć  ale życie wolnego strzelca wydawało ci się zdecydowanie lepsze. dopiero teraz  gdy zrozumiałeś jaki błąd popełniłeś starasz się ją odzyskać  ale nie łudź się  to nie przejdzie. teraz  obecnie możesz odwiedzać ją na pobliskim cmentarzu i patrząc na jej zdjęcie bić się w pierś  że odebrała sobie życie z miłości do skurwiela  dla którego dziwki były ważniejsze od jej ciepłego serca  pełnego nadziei.

kinia10107 dodano: 12 luty 2013

zastanawiałeś się kiedyś co czuje, gdy nazwiesz ją szmatą? dlaczego rzucasz w jej stronę takie aluzje skoro kiedyś kochałeś ją nad życie? dlaczego starasz się zniszczyć jej psychikę i odsunąć od niej najbliższych. czy nie widzisz, że ona kompletnie sobie nie radzi, bo gdzieś w głębi serca ma nadzieję, że wrócisz. przecież to nie ona zawiodła się na jedynej osobie, której mogła ufać. to ty wolałeś dragi, sex i narkotyki w pobliskich barach, zamiast jej miłości. dlaczego nie potrafisz zaakceptować swojej beznadziejności? przecież w głębi serca musiałeś coś do niej czuć, ale życie wolnego strzelca wydawało ci się zdecydowanie lepsze. dopiero teraz, gdy zrozumiałeś jaki błąd popełniłeś starasz się ją odzyskać, ale nie łudź się, to nie przejdzie. teraz, obecnie możesz odwiedzać ją na pobliskim cmentarzu i patrząc na jej zdjęcie bić się w pierś, że odebrała sobie życie z miłości do skurwiela, dla którego dziwki były ważniejsze od jej ciepłego serca, pełnego nadziei.

uważasz  że jesteście zajebistą parą  bo nie kłócicie się  nikt nie jest o siebie zazdrosny i ze spokojem puszczasz go samego na imprezy  ale wiesz. prawdziwa miłość jest wtedy  kiedy kłócisz się z nim i choć tak bardzo go kochasz nie odpuścisz tylko walczysz o swoje. prawdziwa miłość jest wtedy  gdy wyprowadzasz go zajebanego z klubu i krzyczysz na pół miasta jakim jest chujem  że doprowadza się do takiego stanu. prawdziwa miłość jest wtedy  gdy odchodzi  a ty już tęsknisz. prawdziwa miłość jest wtedy  kiedy nie odbiera od ciebie telefonu  a ty dzwonisz po raz dwudziesty z nadzieją  że ocknie się i odbierze. prawdziwa miłość jest wtedy  gdy mówisz  że go nienawidzisz  a w głębi serca  rozdziera cię na kawałki  by powiedzieć jak bardzo go kochasz  rzucając mu się na szyję  ale twoja duma ci na to nie pozwala. tak. to jest prawdziwa miłość.

kinia10107 dodano: 12 luty 2013

uważasz, że jesteście zajebistą parą, bo nie kłócicie się, nikt nie jest o siebie zazdrosny i ze spokojem puszczasz go samego na imprezy, ale wiesz. prawdziwa miłość jest wtedy, kiedy kłócisz się z nim i choć tak bardzo go kochasz nie odpuścisz tylko walczysz o swoje. prawdziwa miłość jest wtedy, gdy wyprowadzasz go zajebanego z klubu i krzyczysz na pół miasta jakim jest chujem, że doprowadza się do takiego stanu. prawdziwa miłość jest wtedy, gdy odchodzi, a ty już tęsknisz. prawdziwa miłość jest wtedy, kiedy nie odbiera od ciebie telefonu, a ty dzwonisz po raz dwudziesty z nadzieją, że ocknie się i odbierze. prawdziwa miłość jest wtedy, gdy mówisz, że go nienawidzisz, a w głębi serca, rozdziera cię na kawałki, by powiedzieć jak bardzo go kochasz, rzucając mu się na szyję, ale twoja duma ci na to nie pozwala. tak. to jest prawdziwa miłość.

pamiętam  gdy za każdym razem widziałam na jej ciele nowe blizny. uważała  że gdy się potnie  problemy znikną. okaleczała się zawsze  gdy wbijał jej nóż w serce. i choć byłam jej podporą  pomocną dłonią  prawą ręką   teraz  byłam bezradna. nie mogłam zrobić nic  by przestała się ciąć. chciała uciec od problemów. chciała zapomnieć i przez chwilę nie czuć bólu  tego wewnętrznego bałaganu  który miała w sercu. w końcu podcięła sobie żyły  a ja? ja nie mogę wybaczyć sobie tego  że nie mogłam jej pomóc  że nie mogłam jej od tego oderwać  że jej nie pomogłam wystarczająco  by zrozumiała  że nie warto. co dzień biję się z tą myślą. zawsze gdy patrzę na słowa  które napisała tuż przed śmiercią  czuję lęk. boję się  że jest jej tam źle. i chociaż co wieczór o niej myślę  uważam  że to za mało  by opisać to  jak mi jej cholernie brakuje.

kinia10107 dodano: 12 luty 2013

pamiętam, gdy za każdym razem widziałam na jej ciele nowe blizny. uważała, że gdy się potnie, problemy znikną. okaleczała się zawsze, gdy wbijał jej nóż w serce. i choć byłam jej podporą, pomocną dłonią, prawą ręką - teraz, byłam bezradna. nie mogłam zrobić nic, by przestała się ciąć. chciała uciec od problemów. chciała zapomnieć i przez chwilę nie czuć bólu, tego wewnętrznego bałaganu, który miała w sercu. w końcu podcięła sobie żyły, a ja? ja nie mogę wybaczyć sobie tego, że nie mogłam jej pomóc, że nie mogłam jej od tego oderwać, że jej nie pomogłam wystarczająco, by zrozumiała, że nie warto. co dzień biję się z tą myślą. zawsze gdy patrzę na słowa, które napisała tuż przed śmiercią, czuję lęk. boję się, że jest jej tam źle. i chociaż co wieczór o niej myślę, uważam, że to za mało, by opisać to, jak mi jej cholernie brakuje.

 Stała zakrwawiona na środku szpitalnego korytarza. Rozłożone w bezradności dłonie  mokre od deszczu włosy i łzy na twarzy. Podszedł do niej policjant i złapał ją za ramiona. Trzęsła się niesamowicie. Dotknęła dłonią ust  brudząc się przy tym krwią. Spojrzał na nią pytającym wzrokiem i czekał. Stali tak jakieś trzy minuty  aż w końcu dziewczyna się odezwała. Mówiła bez ładu i składu. 'Strzelił. Dostał w klatkę. Strzelił do niego. Do braciszka. Mojego braciszka. On upadł i bardzo się...Miał dreszcze. Mówił  że mu zimno. Leciała krew. Dużo krwi. A później ktoś przyjechał i odciągnął mnie. Nie zdążyłam powiedzieć mu  jak bardzo go kocham. I jestem tutaj. Ja nie wiem gdzie iść. Nie wiem co mam robić.' Szeptała  zsuwając się na podłogę. Łkała głośno  później coraz ciszej i ciszej  aż całkiem umilkła  zatapiając wzrok w zakrwawionych dłoniach. 'Oni przyszli. Lekarze. Powiedzieli  że nie żyje. Tak o. Po prostu. Nie żyje.' Krzyk rozdzierał jej gardło.

kinia10107 dodano: 12 luty 2013

"Stała zakrwawiona na środku szpitalnego korytarza. Rozłożone w bezradności dłonie, mokre od deszczu włosy i łzy na twarzy. Podszedł do niej policjant i złapał ją za ramiona. Trzęsła się niesamowicie. Dotknęła dłonią ust, brudząc się przy tym krwią. Spojrzał na nią pytającym wzrokiem i czekał. Stali tak jakieś trzy minuty, aż w końcu dziewczyna się odezwała. Mówiła bez ładu i składu. 'Strzelił. Dostał w klatkę. Strzelił do niego. Do braciszka. Mojego braciszka. On upadł i bardzo się...Miał dreszcze. Mówił, że mu zimno. Leciała krew. Dużo krwi. A później ktoś przyjechał i odciągnął mnie. Nie zdążyłam powiedzieć mu, jak bardzo go kocham. I jestem tutaj. Ja nie wiem gdzie iść. Nie wiem co mam robić.' Szeptała, zsuwając się na podłogę. Łkała głośno, później coraz ciszej i ciszej, aż całkiem umilkła, zatapiając wzrok w zakrwawionych dłoniach. 'Oni przyszli. Lekarze. Powiedzieli, że nie żyje. Tak o. Po prostu. Nie żyje.' Krzyk rozdzierał jej gardło."

idziesz przez park. na szerokiej alejce mijasz tłumy osób. jedni się śpieszą i z językiem na brodzie kroczą przed siebie  inni idą wolno  rozglądają się dookoła  jak gdyby chcieli poznać świat na nowo. na ławkach spotykasz zakochane  obejmujące się pary. idziesz dalej  widzisz jakiś samotników zapatrzonych w pusty świat. jest dość szaro. czasem słońce zajdzie za chmury  powodując odwieczny mrok. dzień za dniem ucieka  a powietrze prześlizguje się przez palce. jest cholernie ciężko. stawiać krok za krokiem i być na tyle stabilnym  by nie upaść. czasami potykasz się i jak kłoda spadasz na ziemię. nie jest łatwo  ale podnosisz się  bo w końcu trzeba walczyć mimo  że coraz częściej nam się to nie udaje. życie obiera zupełnie inne scenariusze niż tak naprawdę byśmy chcieli i rani nas na każdym kroku  dając do zrozumienia  że życie to odwieczna walka. walka z samym sobą. między sobą.

kinia10107 dodano: 11 luty 2013

idziesz przez park. na szerokiej alejce mijasz tłumy osób. jedni się śpieszą i z językiem na brodzie kroczą przed siebie, inni idą wolno, rozglądają się dookoła, jak gdyby chcieli poznać świat na nowo. na ławkach spotykasz zakochane, obejmujące się pary. idziesz dalej, widzisz jakiś samotników zapatrzonych w pusty świat. jest dość szaro. czasem słońce zajdzie za chmury, powodując odwieczny mrok. dzień za dniem ucieka, a powietrze prześlizguje się przez palce. jest cholernie ciężko. stawiać krok za krokiem i być na tyle stabilnym, by nie upaść. czasami potykasz się i jak kłoda spadasz na ziemię. nie jest łatwo, ale podnosisz się, bo w końcu trzeba walczyć mimo, że coraz częściej nam się to nie udaje. życie obiera zupełnie inne scenariusze niż tak naprawdę byśmy chcieli i rani nas na każdym kroku, dając do zrozumienia, że życie to odwieczna walka. walka z samym sobą. między sobą.

wiesz co było najgorsze? najgorsze było to  że obwiniałam wszystkich wokół  że jego już nie ma. robiłam głupie wyrzuty sumienia i odsuwałam od siebie przyjaciół. ten ból w sercu i piekące łzy na powiekach nie dawały mi normalnie funkcjonować. nie potrafiłam zrozumieć  dlaczego akurat on? dlaczego akurat on  musiał teraz patrzeć na mnie z góry. nie mógł podejść i jak zawsze powiedzieć  że będzie dobrze. nie miałam już osoby  która witając się  uderzała by mnie mocno z barku  tak  że chwiałam się na nogach. nie miałam osoby  która pomogłaby mi przeżyć kolejny dzień  tydzień  miesiąc i następny rok. mimo  że czułam jego obecność  gdy co wieczór modliłam się o to  by wiedział  że nie jest mi obcy. nie radziłam sobie z sobą. byłam wrakiem człowieka. człowieka  któremu w tak krótkim czasie zawalił się doszczętnie cały świat.

kinia10107 dodano: 11 luty 2013

wiesz co było najgorsze? najgorsze było to, że obwiniałam wszystkich wokół, że jego już nie ma. robiłam głupie wyrzuty sumienia i odsuwałam od siebie przyjaciół. ten ból w sercu i piekące łzy na powiekach nie dawały mi normalnie funkcjonować. nie potrafiłam zrozumieć, dlaczego akurat on? dlaczego akurat on, musiał teraz patrzeć na mnie z góry. nie mógł podejść i jak zawsze powiedzieć, że będzie dobrze. nie miałam już osoby, która witając się, uderzała by mnie mocno z barku, tak, że chwiałam się na nogach. nie miałam osoby, która pomogłaby mi przeżyć kolejny dzień, tydzień, miesiąc i następny rok. mimo, że czułam jego obecność, gdy co wieczór modliłam się o to, by wiedział, że nie jest mi obcy. nie radziłam sobie z sobą. byłam wrakiem człowieka. człowieka, któremu w tak krótkim czasie zawalił się doszczętnie cały świat.

ja tylko czasem dławię się łzami. ogólnie jest w porządku. naprawdę.

kinia10107 dodano: 11 luty 2013

ja tylko czasem dławię się łzami. ogólnie jest w porządku. naprawdę.

dla ciebie gotowa byłam zrobić wszystko. zawsze mogłeś na mnie polegać. zawsze mogłeś na mnie liczyć. przecież zawsze ci pomagałam  zawsze byłam obok i zawsze starałam się  byś nie czuł się samotny. zawsze razem łamaliśmy zasady i burzyliśmy mury. przyjaźń na zawsze? nie mówiłeś  że zawsze  trwa jakieś czternaście lat.

kinia10107 dodano: 11 luty 2013

dla ciebie gotowa byłam zrobić wszystko. zawsze mogłeś na mnie polegać. zawsze mogłeś na mnie liczyć. przecież zawsze ci pomagałam, zawsze byłam obok i zawsze starałam się, byś nie czuł się samotny. zawsze razem łamaliśmy zasady i burzyliśmy mury. przyjaźń na zawsze? nie mówiłeś, że zawsze, trwa jakieś czternaście lat.

podobno nie mam uczuć i jestem zbyt oschła. podobno jestem arogancka  wredna  podła i nie miła. podobno  zajebiście mi się z tym żyje.

kinia10107 dodano: 11 luty 2013

podobno nie mam uczuć i jestem zbyt oschła. podobno jestem arogancka, wredna, podła i nie miła. podobno, zajebiście mi się z tym żyje.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć