 |
Dzień 6: Odezwij się, proszę....
|
|
 |
i nie obiecuję, że Cię nie opuszczę. bo to zrobię. ostatniego dnia mojego życia. a dokładnie, chwilę po jego końcu.
|
|
 |
Dzień 5: Chyba nie bez powodu się mówi, iż nadzieja matką głupich....
|
|
 |
Dzień 4: Still waiting...
|
|
 |
nic nie zabija równie doszczętnie niż uczucie tęsknoty, które jest tylko bliskością w oddaleniu.
|
|
 |
- cześć, kocham Cię. - powiedziała zdejmując z jego głowy fullcapa. - zostawiam Ci kawałek serca, a to biorę w depozycie bo wiem, że na nic innego względem mnie Cię nie stać.
|
|
 |
cieszę się, że byłeś. nie istotne, że Cię nie ma. istotne, że mam przeszłość w którą mogę się przenosić zaraz po zaśnięciu, tuż przed przebudzeniem i w trakcie snu, kiedy panicznie jeżdżę ręką po łóżku prymitywnie Cię szukając zamiast koca, kiedy jest mi zimno.
|
|
 |
Dzień 3: Nawet pogoda ze mną płacze. Czekam.
|
|
 |
Dzień 2: ................
|
|
 |
Dzień 1: Zrób coś, otwórz mnie, rozbierz.
|
|
 |
Najgorszy jest lęk przed czymś, czego nie można nazwać.
|
|
|
|