 |
|
Opłacz to, wykrzycz to, a później weź się w garść, stań na nogi i zacznij żyć. Możesz żyć tak szczęśliwie, że głowa mała.
|
|
 |
|
O, Panie, spraw, abym nie tyle szukał pociechy, co pocieszał;
Nie tyle szukał zrozumienia, co rozumiał;
nie tyle szukał miłości, co kochał.
Ponieważ dając siebie, otrzymujemy;
zapominając o sobie, odnajdujemy siebie;
a przebaczając, zyskujemy przebaczenie.
|
|
 |
|
życzę Wam zdrowia, a resztę kombinujcie
|
|
 |
|
Są takie osoby, o których wiesz, po prostu masz przeczucie, że zostaną z tobą na zawsze. Czasem znikają na jakiś czas, ale więź pozostaje i wraca się do siebie, jakby nigdy nic się nie zdarzyło, jakby czas stanął w miejscu. Zaczynasz rozmawiać i czujesz, jakbyście się widzieli wczoraj.
|
|
 |
|
Wstajesz
i czujesz się jak gówno, patrzysz w lustro, wyglądasz jak gówno,
kładziesz spać – nadal gówno. I tak every-kurwa-single-day. Jesień to
okres, w którym perfekcyjnie władam językiem desperando – nadużywam
partykuły nie z czasownikami, rozkoszuję się kropkami nienawiści,
stawiam na zbyt mocną artykulację. Dajcie mi tu gieroja, który robi to
lepiej ode mnie. Leżeć cały dzień w łóżku, jaka to oszczędność czasu.
Brak akcji. Trzydziesty dzień z rzędu biomet niekorzystny, czarne
chmury. To się zdarza w dzisiejszym świecie, serio. Są oni, jesteś ty.
Chlastam się smutnymi piosenkami, dostrzegam zewsząd niemiłość, chowam
pod kołdrę z prawdziwego pierza, dziś już nikt takich nie robi. Z chęcią
podpowiem, jak na pięć sposobów spieprzyć ciasto, ale nie powiem ci,
jak żyć. Bo otóż skończyła mi się ochota na egzystencjalną łobuzerkę. I
mówię do swojej głowy, weź chodź, abdykujmy.
Czekam aż wszystko minie, bo właśnie nadeszło kiedyś i nic się nie zgadza.
|
|
 |
|
Nie ma przeszłości ani przyszłości. A wiesz dlaczego? Bo to, mój przyjacielu, po prostu nie istnieje.
|
|
 |
|
Kto przewiezie człowieka na drugi brzeg sam tam dopływa.
|
|
 |
|
"Od jakiegoś czasu zauważyłam, że się duszę. Najpierw tylko we wtorki, potem co drugi dzień, a teraz ciągle, nawet w niedzielę. Ja potrzebuję przeciągu, szerokiej skali, czynów ogromnych."
|
|
 |
|
Zaczynamy jako nieznajomi i tak samo kończymy!
|
|
 |
|
Nie narzekaj, że masz pod górę skoro zamierzasz dojść na sam szczyt!
|
|
 |
|
Myślę,że śmierć jest początkiem czegoś innego,czegoś nowego.Kończy pewien etap w naszym życiu,czasami nawet zamyka go na dobre.Zaczynamy żyć bez tej osoby obok,bez jej głosu,dotyku,zapachu.Funcjonujemy troszkę inaczej albo zmieniamy swoje życie o sto osiemdziesiąt stopni.Czasami łapiemy się na tym jak bardzo przywiązanie rządzi naszym życiem.Robimy dwie herbaty,po chwili uświadamiając sobie,że to zupełnie niepotrzebne,wybieramy numer,który jest już nieaktywny,chcielibyśmy coś powiedzieć,czymś się pochwalić,o czymś powiadomić,ale jest już za późno.Gubimy się w zwykłych czynnościach,w przygotowaniu kolacji,kiedy to ta druga osoba kroiła pomidory;w prowadzeniu auta,gdy to właśnie ona informowała nas czy z lewej jest wolne;w zakupach,kiedy dbała o nasze nierozgarnięcie i zawsze miała przy sobie sporządzoną listę produktów.Kiedy odchodzi bliski nam człowiek,cały świat diametralnie się zmienia.Człowiek,który pozostał,staje się kimś innym albo przestaje stawać się kimkolwiek w ogóle.[yezoo]
|
|
 |
|
Dlaczego mnie wtedy nie było? Jak szłam do Ciebie, to padało i połamał mi się parasol. Wtedy on otworzył nade mną swój. Uśmiechnął się i powiedział, że mnie odprowadzi, żebym nie zmokła. Wiatr drapał po policzkach, ale mimo to, zrobiło mi się ciepło. A gdy już staliśmy pod Twoimi drzwiami, zapytał mnie, czy to tu i wtedy uświadomiłam sobie, że już nie. | Katarzyna Wołyniec
|
|
|
|