 |
Oczy zamknięte, choć wciąż Ciebie widzą. W uszach Twój głos, żyje martwą ciszą. Krzyczę z całych sił, choć nie mówię nic. Może słyszysz głos którego nie było przedtem. To ja. Kocham Cię. Cichym w oddali szeptem.
|
|
 |
List mi przysłałeś pewnego ranka, z bukietem białych róż. A w tym liście mi napisałeś, że masz mnie w dupie już..
|
|
 |
Nasze nigdy, nadeszło teraz. Nagły trzask drzwi- już to słyszałam nie raz. Wylane łzy i wino na podłodze, jak czerwień krwi.. [Odchodzę kochana, odchodzę..] 25.11.2018.
|
|
 |
W czerwonym winie- smutki utopię. W umyślę swoim- Ciebie zakopię. Byś się nie zdarzył, byś we mgle zniknął. Patrz, na mym sercu ciernie już kwitną.. 27.11.2018.
|
|
 |
Wczoraj ciepła kawa słodyczą pachnąca, dziś jej gorycz taka wstrętna, odrzuca, odtrąca. Wczoraj mocno czułam, zieleń w serca głębi. Dzisiaj śniegu płachta, duszę moją ziębi. Wczoraj jeszcze chciałam, dziś już kompletnie nie mam złudzeń. W końcu zrozumiałam.. [..na darmo się trudzę..] 28.11.2018.
|
|
 |
Ile ja bym dała, żebyś był taki jak dawniej..
|
|
 |
Ty mówisz do mnie kurwa zamknij pysk! Ja mówię Tobie powiedz gdzie mam iść. Ta karuzela niszczy nasze sny, chce mi się rzygać, to mój śmiech przez łzy. / Kartky.
|
|
 |
Spoko, daj mi żyć.. Ja mówię Tobie okej, jak masz Ty? Wychodząc w twoich oczach widzę łzy, Ty znowu mówisz spoko, a jak Ty? Ty pytasz co tam u mnie, daj mi żyć. Ja mówię znowu okej, a jak Ty? Wychodząc w twoich oczach widzę łzy, ja mówię Tobie okej, tak mi wstyd.. / Kartky.
|
|
 |
"Nie myśl, że będziemy mogli cofnąć się, jeśli powiesz mi, że chcesz mocno mnie. Tak i wiedz, że to łamie mi serce, ale, kurwa, nie chcę widzieć Ciebie więcej, nigdy więcej."
|
|
 |
"Zabieraj swoje graty, wypierdalaj stąd, Ty niewierny chuju, wszystko wiem, wczoraj spałeś z nią. To jebana szmata, co, do rana Ci ssała go? Idź sobie na konsoli napierdalaj z nią! (...) Pewnie tu wcześniej też puściłeś kantem mnie, Twoje bajki lepsze niż bracia Grimm i ten Andersen."
|
|
 |
Kochamy się- nie kochając. Tęsknimy za sobą- nie tęskniąc. Jesteśmy ze sobą, ale obok. Śpimy ze sobą, ale każdy sam. Udajemy oboje? Gra skończona.
|
|
 |
|
Usiadłam przy grobie dziadka, odpalając znicz. ''Witaj''. Przywitałam się cicho. - Dawno mnie tu nie było. Nie rozmawialiśmy już tak długi czas. Wybaczysz mi? Wybacz mi, za moją nieobecność. Wybacz mi za to, że już tak często o Tobie nie myślę. Wybacz mi, za to, że nie jestem silna, i nadal jest mi z tym ciężko, chociaż już tyle nie płaczę. Wybacz mi, za to co się stało. Za to, że próbowałam znaleźć się koło Ciebie. Ale to nie miało być tak. Wszystko miało się ułożyć, gdyż wszystko się sypie. Proszę wybacz mi moje postępowania, wybacz mi to co robię, i to co zrobić chciałam. Wróć tu kurwa, i przytul mnie najmocniej jak umiesz. Bo brakuje mi tego. Brakuje mi ciepła i miłości z tamtych chwil, brakuje mi tego poczucia, że ktoś mnie kocha. Wróć tu do cholery, obejmij mnie, i powiedz, że jeszcze się ułoży. Daj mi nadziei na lepszy dzień. Daj mi jej, miłości, nadziei i wiary, bez której nie da się żyć, daj mi ją, bo tu zwariuje. Kurwa, wróć. I zostań już do końca, proszę.
|
|
|
|