|
Mamy różne miejsca zamieszkania, nazwiska i status, łączy nas to, że każdy z nas ma jakąś słabość.
|
|
|
Taka cicha na pozór, a wiele chciałaby wykrzyczeć,
zrozum, sam po nią przyjdzie los, który da jej krzywde.
|
|
|
Znam Cię, a Ty mnie znasz również, świetnie,
ale czy zastanawiałeś się, co kryje moje wnętrze?
|
|
|
Tu, gdzie często wiele chcesz, a mało możesz.
|
|
|
parę razy miałem już niebo na ręce,
parę razy szukałem nieba w butelce,
parę razy myślałem: to koniec,
parę razy myślałem: jest konkret,
parę razy byłem pewien jak nigdy,
parę razy byłem niemy na krzywdy,
parę razy zawiodłem Cię mocno,
a dziś jak nigdy CHCIAŁBYM TO COFNĄĆ...
|
|
|
Niezależność ponad wszystko, nawet jak miałbym zostać sam.
|
|
|
Z tym piekłem wziąłbym rozwód, lecz za późno jest na odwrót.
|
|
|
Pragniemy rzeczy, których nie będziemy mieli i mamy to,
czego w zasadzie nie chcemy.
|
|
|
I dobrze wiem najlepsza terapia to spowiedź. Więc to co siedzi we mnie chcę opowiedzieć Tobie
|
|
|
Dla wielu idę tu pod prąd, mi z tym dobrze, bo nie obchodzi mnie czy przyjdzie ktoś na mój pogrzeb.
|
|
|
Ale gdy patrzę im w oczy i pytam, czy nic w życiu by nie zmienili, ich reakcja fascynuje mnie, unoszą w górę brwi, czoło się marszczy w fale, mówią: nie, ale w oczach nie ma blasku wcale, uśmiecham się i mówię: niech ci się farci dalej, w duchu mówię sobie: tak myślałem, ta!
|
|
|
Dziś nie chcę jej, jeśli znowu się tu zjawi, to będę zdecydowany na to, by ją kurwa zabić, pomagała mi w najgorszych momentach i wiem o tym dobrze, doskonale pamiętam, była wspaniała, ja miałem cudowne życie, dowiedziałem się kim była, lecz wy mi nie uwierzycie, jestem wdzięczny za to okazane serce, lecz bólu, gdy odchodzi nie zniosę już kurwa więcej.
|
|
|
|