|
zasnąłem z nią, ale sam byłem rano, mogłem skumać tamtej nocy, nie powiedziała dobranoc.
|
|
|
Z nią nie było tych problemów byliśmy jak małe dzieci, ja się bałem o to, że spierdoli mi stąd po raz trzeci.
|
|
|
I nie wiem co się stało, że znowu mnie olała, mówiła, że będzie zawsze - suka, kłamała.
|
|
|
A kiedy wrócę, zanim poczujesz ulgę wielką, najpierw rzucisz we mnie wszystkim co będzie pod ręką i krzycząc na mnie spojrzysz mi w źrenice i zobaczysz w nich szanse na lepsze życie.
|
|
|
Kiedy znów gdzieś zniknę, jak tchórz zwieję stamtąd, zaczekaj na mnie, udowodnię Ci, że warto.
|
|
|
Wciąż rozbraja mnie Twój uśmiech jak przy pierwszym spotkaniu.
|
|
|
Boże przebacz mi, bo czasem piję zbyt wiele, lecz są dni, kiedy alko jest jedynym przyjacielem.
|
|
|
Siedziałeś w barze jak co weekend, chlałeś, niedługo chyba tam zamieszkasz na stałe i gdy przez gardło spłynął znowu kieliszek, chciałeś wykręcić jej numer i ją usłyszeć.
|
|
|
I gdy spotkacie się przypadkiem gdzieś na mieście, jest jakoś dziwnie, cholernie śmiesznie, rzucone cześć ot tak po dłuższej chwili, pustka pomiędzy ludźmi, którzy przecież razem żyli.
|
|
|
wyniosłem wiele z dzieciństwa, to nauka, ale nigdy nie wiedziałem, czego sam w tym życiu szukam.
|
|
|
Jest jeden problem, nie umiem odpuścić tak łatwo i poddać się na wiatry losu nawet nie walcząc.
|
|
|
dzisiaj idę po zwycięstwo, oni niech tym sobie gardzą i choć głowę w chmurach często mam, nie jestem gwiazdą.
|
|
|
|