|
Lecę na zysk? spoko, bądź pewny swego, lecz mój rap jest jak Twój pysk - chuj Ci do niego.
|
|
|
Znam to bardzo dobrze, bo kiedy sam byłem na dnie, to żaden z was skurwysyny nie raczył odwiedzić mnie, teraz stoi tutaj każdy, odpicowany pod szyje i robi dobrą minę do złej gry myśląc, że jej nie odkryje.
|
|
|
Nigdy w życiu nie wychylałem się prywatnie, byłem typem typa, który mówił najmniej.
|
|
|
Jestem spoko, choć głęboko we mnie drzemie Killer.
|
|
|
Przez ciernie do gwiazd, nie muszę tego dziarać sobie, bo mam to w oczach, sercu słychać to w każdym słowie. i dobrze wiem najlepsza terapia to spowiedź,
więc to co siedzi we mnie, chce opowiedzieć Tobie.
|
|
|
Dziś patrz, scenariusz standard, a byłaś przekonana, że łączyła nas magia.
|
|
|
Muszę pozdrowić teraz wszystkie te poprzednie, nim powiem, że nie dorastacie do pięt jej.
|
|
|
Jeśli mnie skreślisz, nigdy nie stanę obok, to słowo dla kurew, które zostawiłem za sobą!
|
|
|
Nie mów, że mnie kochasz, miłość to pułapka,
nie widzisz w mych oczach nic, to tylko maska.
|
|
|
Jeśli rapu słuchają dzieci, to weź się ucisz, może właśnie dzięki niemu wyjdą na ludzi.
|
|
|
I kiedy przyjdzie mi zapłacić za to wszystko, nie będzie przy mnie nikogo, zostanie hip hop, chyba już nie chcę wiedzieć co o mnie myślisz, jak każdy popełniam błędy, życie to wyścig.
|
|
|
Nie trzymałem się z ludźmi, trzymałem się z dala, mówiąc się nie kłóćmy, lecz wypierdalaj, nara, bo w tym cały ambaras, żeby dwoje chciało na raz, a tylko jedno się stara.
|
|
|
|