|
Nie ma nic wstydliwego w tym że kogoś zraniłeś, każdy ranił, lecz w jaki sposób to zrobiłeś? jeśli zdradziłeś to jesteś bez wartości, nie można Ci ufać bo do kurestwa masz skłonności.
|
|
|
Nigdy nie byłem otwarty na ludzi, bo to co większość jeszcze śmieszy, mnie dziś zwyczajnie nudzi.
|
|
|
Ileż można obiecywać sobie, że będzie dobrze? jednocześnie czując, że nadciąga najgorsze.
|
|
|
To kolejna próba, których dużo było w sumie, a w naszym przypadku jednej rzeczy nie rozumiem, to te same myśli, ale inny sens wynika, zawsze kiedy chcę się związać z kimś, mam z tym przypał.
|
|
|
Przykro mi, że znów się mijam z Tobą, dziś Ty wyszłaś, przypominam sobie, jak lubiłem się Ciebie domyślać.
|
|
|
Chowasz głowę w piach, to strach przed porzuceniem.
|
|
|
Chyba śnię gdy zanim wyjdziesz, rzucasz mi "dobranoc" i widzę w Twojej twarzy, ktoś Cię wcześniej mocno zranił.
|
|
|
Chwilę później wpadasz na mnie w przedpokoju, Twoje oczy trochę smutne chyba patrzą prosto w moje i nic nie mówisz znów, ja milczę też, ale oboje, mówimy "chyba chcę, lecz wybacz, wiesz, trochę się boję".
|
|
|
Zazwyczaj to zaczyna się przypadkiem, patrzysz na mnie, jakoś ukradkiem i nieznacznie nic nie znaczysz dla mnie.
|
|
|
Tęsknie, gdy nie ma cię przy mnie, jesteś żarem, bez niego stygnę.
|
|
|
Niepewność - odkąd pamiętam to z oczu mi spędza sen, wszyscy pierdolą o stabilizacji, a ja jestem w szoku bo nie znam jej, może nie dojrzeje nigdy, a może kurwa za chwilę, niczego nie jestem pewny ziom - moje życie to spacer po linie.
|
|
|
Gdy osiągasz sukces sam, wszyscy chcą go opić, a gdy toniesz w gównie, patrzą jak się topisz, ludzie.
|
|
|
|