 |
tylko Ty miałeś, masz i będziesz miał to znaczenie. takie największe ze wszystkich..
|
|
 |
Mijał dzień za dniem, miesiąc po miesiącu od ich rozstania. Już nie czekała na sms'a od niego. Była oswojona z myślą, że ma na nią zwyczajnie wyjebane.Nauczyła się na nowo uśmiechać, zdolna, by normalnie funkcjonować w tym świecie. Częściej spotykała się z kumplami i kumpelami. Spędzała z nimi czas, gdy tylko mogła. Każdej nocy rozmyślała. Leżąc już w łóżku w pewnym momencie usłyszała dźwięk sms'a.Wzięła do ręki telefon. Nadawca wywołał u niej tylko i wyłącznie uczucie zdziwienia. : " Odebrano jedną wiadomość od ***** " -' Hej, chcę się tylko zapytać co u Ciebie? ' Bez zawahania odpisała : " A ja chcę Ci powiedzieć, że u mnie nie ma już miejsca dla Ciebie." Wyłączyła telefon i zaczęła rozmyślać nad tym co będzie robić jutro z najwspaniajlszymi przyjaciółmi jakich ma./retrospekcyjna
|
|
 |
Miłość jest jak narkotyk. Na początku odczuwasz euforię, poddajesz się całkowicie nowemu uczuciu. A następnego dnia chcesz więcej. I choć jeszcze nie wpadłeś w nałóg, to jednak poczułeś już jej smak i wierzysz, że będziesz mógł nad nią panować. Myślisz o ukochanej osobie przez dwie minuty, a zapominasz o niej na trzy godziny. Ale z wolna przyzwyczajasz się do niej i stajesz się całkowicie zależny. Wtedy myślisz o niej trzy godziny, a zapominasz na dwie minuty. Gdy nie ma jej w pobliżu - czujesz to samo co narkomani, kiedy nie mogą zdobyć narkotyku. Oni kradną i poniżają się, by za wszelką cenę dostać to, czego tak bardzo im brak. A Ty jesteś gotów na wszystko, by zdobyć miłość.
Paulo Coelho
|
|
 |
Moje serce wariuje gdy jestem z Tobą.
Nadajesz mi blasku jak niebu słońce wschodząc.
|
|
 |
bo to ty jak brakujący puzzel układanki. pasujesz do mnie bo uzupełniasz mnie.
|
|
 |
Jesteś debilem z wyboru, czy już się taki urodziłeś? /retrospekcyjna
|
|
 |
Krzyknęła i wybiegła z jego domu.Poczuła jak jej serce pęka.Wszyscy mieli rację ze to zwykły debil! Nadal miała ciarki na ciele i była chociaż zadowolona że odpowiedziała sobie na odwieczne pytanie ' jak smakują jego usta?'. - Idiotka ! Myślisz , że znajdziesz romantyka? - usłyszała krzyk za sobą i zaczęła płakać.Czego ona się spodziewała, że ktoś kupi jej kwiaty i będzie całował czule w czoło.Nie te czasy.
|
|
 |
Dziewczynie opadła szczęka i miała nadzieję że on nie zobaczy jak jej oczy gwałtownie zwiększyły się.-Jeżeli chcesz.- dodał a ona skinęła głową.-Nie no pewnie.-oznajmiła optymistycznie i została poprowadzona do jego mieszkania.Chciała go tylko spotkać,myślała że powie jej zwykłe cześć a ona będzie o nim śniła.Nie wiedziała jak się zachować zaproszona do jego domu.Miała nawet zaplanowane czy powie"hej"czy"cześć.W końcu weszli a on po zamknięciu drzwi od razu wziął ją w ramiona. Dziewczyna otrzeźwiała.-Co ty robisz?-spytała.-Wiem że czaisz się na mnie już od tygodnia.-powiedział. "Gdyby tylko od tygodnia" pomyślała.Nie wiedziała co odpowiedzieć. Po chwili on przyległ do niej ustami.Szaleństwo!Miliony impulsów elektrycznych przeczyło jej ciało.Chłonęła jego pocałunki stojąc na korytarzu przed jego drzwiami. - Ale...niech to zostanie między nami.-powiedział po kilku minutach.-Wstydzisz się?- wzdrygnęła się.-Nie,ale wiesz.Co kogo to? Wpadniesz jutro?- zmienił szybko temat.-Palant!-/ ->
|
|
 |
Ozdobiła rzęsy tuszem, pomalowała paznokcie i rozpuściła włosy . Wyszła do miasta w ulubionej koszuli i białych conversach z nadzieją na natrafienie na niego. Spacer trwał dość długo, obeszła rynek i przedmieścia. Po godzinie zmarnowana i całkowicie wypompowana z wszelkiej nadziei usiadła na jednej ze starych,popisanych przez małolatów ławkach. Dopiero teraz wyjęła z kieszeni słuchawki wcześniej miała obawy że nie zauważy przez to swojego poszukiwanego wybranka.Skupiła się na ich rozplątywaniu i usłyszała że ktoś ją woła.- Co ty tu robisz?-spytał. Ona nieśmiało podniosła głowę i straciła czucie w dłoniach i nogach, a serce podeszło jej do gardła.-Ja..no wiesz.- zaczęła nie podnosząc się z miejsca.-A Ty?-spytała zdziwiona.- Ja tu mieszkam.- odpowiedział i obdarował ją przenikliwym spojrzeniem.-Świetnie wyglądasz.-dodał uśmiechając się a ona poczuła jak napięcie w niej wzrasta a koniczyny nadal są niedokrwione. - Może wejdziesz?Sam jestem a tak nie będę się nudził.W sensie wiesz../ ->
|
|
 |
Czasami się zastanawiam, co byś zrobił, gdybyś spotkał mnie poza szkołą? Gdybym przygnębiona wpadła na Ciebie? spojrzała Ci w oczy? Albo lepiej ! Gdybyś zobaczył mnie szczęśliwą, z jakimś cudownym uśmiechem na twarzy. Chciałbyś podejść, a tu przybiegłby do mnie jakiś "on" i przytuliłby mnie. Domyśliłbyś się, że ten uśmiech, którym Ciebie n i g d y nie obdarzyłam, jest dla n i e g o. Co byś czuł? / n.
|
|
|
|