 |
jestem damską wersją aroganckiego skurwiela - olewam miłość, zdecydowanie wolę melanż
|
|
 |
i moglibyśmy pić kawę na milion różnych sposobów. i przesiadywać wieczorami na parapecie. i grać w tekena, zajadając się pizzą. i tańczyć w deszczu. i robić sushi - gdybyś tylko chciał...
|
|
 |
On zmienił mnie mój Charlie Charlie
To zaczęło się latem rok wstecz
Mimo młodych lat już zdążył gwiazdą być
Jak wiesz bardzo dobry miał styl
Taki słodki miał styl
Charlie Charlie
Był mą podróżą dziką uwolnił mnie
Rockendrolowym snem i rozkoszą był
Po tak namiętnej nocy jak wierzyć że odszedł?
Pokochać cię mój Charlie Charlie
Tak czułam że mocna to rzecz
Ty masz taki czar
Ty masz w oczach blask
Tak łatwo mogłeś zdobyć mnie
I mogłeś zdobyć ją
|
|
 |
On mnie trzymał, choć w kieszeniach ręce miał
Nie moja wina, że w miłości ginie strach
On był żalem, którym oczy błyszczą mi
Gdy na mnie patrzysz to samo czuję do dziś
|
|
 |
On był żalem, który z dumą we mnie tkwi
On jest zawsze gdy uśmiecham się przez łzy
On miał serce które mocniej musi bić
Był przez chwilę, ale wystarczyło mi
|
|
 |
Zamykam oczy chcę już spać
nie spotkam ciebie, nie mam na to szans
niech noc trwa, niech nie wstaje dzień
to koniec, mówię sobie jeszcze raz
|
|
 |
Nieruchoma naga i plastikowa
Możesz ze mną robić to... to co chcesz
Możesz mnie odpychać i... i całować
Możesz opowiadać mi zły sen, zły sen, zły sen, zły
Takie same usta mam rozchylone
Takie same dłonie wciąż koją cię
W otwór w plecach wpuszczasz mi ciepłą wodę
Jestem żywa bo... tak chcesz, tak chcesz, tak chcesz, tak chcesz
Na reklamach jestem ci jakaś obca
Na wystawach widzisz wciąż siostry me
Nie zamykasz na noc mo-moich oczu
By na ciebie patrzeć we śnie
|
|
 |
Niech płyną lata, niech ucieka czas
Nie obchodzi mnie
Nie będę nikim innym nigdy już
Może jestem tym kim chcę
|
|
 |
Rąk dotyk twój
Pamiętać chcę
Ust słodki smak
Pamiętać chcę
Czas kiedy to zdarzyło się
Choć tylko raz
Pamiętać chcę
|
|
 |
Już nie ma nadziei ze któreś z nich się zmieni
Choć miesiąc do wiosny dla nich zima trwa przez cały rok
Za późno na plany lato znów spędzą w mieście
Już im nie zależy wszędzie można samotnym być
|
|
 |
Za dużo rzeczy łączy ich
By odejść i osobno zacząć żyć
Minuta za minutą czas wciąż mija
Czasu mniej każdego dnia
|
|
 |
Już nie ma miłości
Tylko słowa zostały
Z jej ust płynie banał
Z jego sączy się stek kłamstw, co dnia
Przestały już działać czary, które połączyły ich
Nie dla niech spacery, kino i kolacje wśród świec
|
|
|
|