 |
'mimo,że koniec już ,kiedyż z tym pogodzę się,jednak nigdy nie zapomnę ciepła,w lustrze wspomnien widzę Cię ,w lustrze wspomnien ,żegnam Cię . '
|
|
 |
Każdy ma takie chwile - gorsze myśli, taki stan. Ma rodzinę, ziomów, bliskich, a czuje jakby był sam, wiesz? Ja też tak mam, czasem to do mnie przychodzi, staram się myśleć o czymś dobrym i to zawodzi. To trzeba przetrwać, po prostu tak musi być. Jak sam tego nie zwyciężysz nie zmieni się nic, więc idź dalej, masz wiele do zrobienia i pamiętaj, że życie jest jedno.. życie się zmienia.
|
|
 |
Padłeś na ziemię? Zbierz siły i powstań, życie jest pełne popierdolonych rozstań.. zawodzą ludzie, zawodzi odczucie - tak już tu jest, od tego nie da się uciec.
|
|
 |
Osiedla, ulice, domy, bloki, kamienice, opętani w tej grze - grze zwanej ''Życie'' .
|
|
 |
Pamiętaj, że robiąc komuś umyślnie krzywdę, wraca to do Ciebie 5krotniej silniej !
|
|
 |
|
mimo , że go już nie było od dobrych kilku lat - ona wciąż nosiła złotą obrączkę z napisem : do końca życia . / tymbarkoholiczka
|
|
 |
|
- jesteś cała przemoknięta! - krzyknął, widząc ją w progu mieszkania. - rozbieraj się, natychmiast! - nie tak szybko, kochanie. - powiedziała, drwiąco. - zrzucaj to mokre ubranie, ja nie żartuję. przecież się przeziębisz. - powiedział z troską w oczach. rozebrała się do naga, a później niechlujnie zarzuciła na siebie, za duży sweter. - wyglądam jak własna babcia, powiedziała, siadając w fotelu. - lubię dojrzałe kobiety. - zażartował, podając jej ręcznik. wycierała swoje miedziane włosy. klęknął przed nią. - co Ty wyprawiasz? - zapytała. masz takie zmarznięte stopy. chcesz zachorować? - spytał, ubierając na jej nogi wielkie, pluszowe kapcie. - nienawidzę kiedy się tak obsesyjnie o mnie troszczysz. zdenerwowany, podniósł ją, przerzucił sobie przez ramię i wystawił za drzwi. - co Ty wyprawiasz?! - spytała. - musisz się rozchorować. - że co?! - dopiero, gdy będziesz chora, a ja będę mógł siedzieć przy Tobie przez 24/h podając Ci syrop, zobaczysz co to troska. - oszalałeś? - nie. zwyczajnie lubię Cię irytować, kochanie.
|
|
 |
czułam jego drżące ręce na moich biodrach kiedy kołysaliśmy się w rytm piosenki. słyszałam jego ciepły , a zarazem zdenerwowany oddech na swojej szyi. mogłabym tak stać nadal obok małej rzeczki w przemoczonych trampkach- byle tylko z Nim. nie wyobrażałam sobie życia bez Niego. wtedy usłyszałam proste słowa wypowiedziane z jego ust- To koniec, Skarbie. - nie mogłam uwierzyć. podparłam się o gałązkę stojącą obok, nie dając rady samodzielnie ustać. nie rozumiałam dlaczego ? co zrobiłam nie tak ?.. po chwili namysłu wykrzyczałam mu w twarz, że go nie nawidzę i nie chce znać wybuchając histerycznym płaczem. przytulił mnie do klatki piersiowej pytając - Czy Ty nie widzisz że to był żart ? nie czujesz bicia mojego serca które jest przyśpieszone o kilkanascie uderzeń,gdy Cię widzę? - dokonczyl, całujac w czolo.
|
|
 |
postanowienie noworoczone ? nie przywiązywać się do ludzi i nie okazywac uczuć. już nie. nauczyłeś mnie, że to nie ma sensu.
|
|
 |
ozdobie pokój, ubiorę choinkę, przygotuje potrawy wigilijne. tak zrobię to oczywiście. tylko, że rok temu widziałam w tym jakiś sens, kiedy robiłam to z Tobą. teraz nie dostrzegam żadnego.
|
|
 |
świąteczne życzenia, łamanie się opłatkiem i nagle wszyscy są dla siebie mili. przez 2 dni. a później zapominają o swoim istnieniu. ja się w to nie bawie, ale widzę, że Ciebie to wciągło.
|
|
|
|