 |
był z nami marzec, był z nami styczeń, nie ma z nami lipca - gdzie jest kurwa lipiec ? [ kwejk ]
|
|
 |
kręciliśmy w domu ostatnią imprezę-pożegnalną,na cześć jego wyjazdu.przyszło grono osób najbliższych,wszyscy z małymi upominkami .połowa już upita leżała gdzieś na podłodze,mimo wszystko o własnych siłach stawała by klepnąć Go w ramię i rzec mu szczere 'dasz radę chłopie!‘. inni doborowo towarzyszyli mu w całym spotkaniu,kuzyni pilnowali by wszystko było zgodnie z planem-a Ja?siedziałam gdzieś z boku.przypatrywałam się całej sytuacji,ostatni raz mogłam napawać się Jego uśmiechem,delikatnymi ruchami,nawet sposobem w jaki pił piwo.wstałam idąc do toalety.usiadłam kurczowo wysypując na deskę biały proszek ,starannie uszykowałam go w kreskę,miałam już zacząć łatwiejszy wieczór,gdy usłyszałam wołanie 'maleńka, a ty gdzie jesteś?' .nie przemogłam się, szybkim pociągnięciem ręki zepchnęłam to świństwo na podłogę. łzy zaczęły uderzać mi do oczu. ' kocham Cię, brat ' powiedziałam wychodząc ' to na wszelki wypadek, gdybyśmy mieli się już nie zobaczyć. ‘ dodałam wtulając się w Jego ramiona. / yezoo
|
|
 |
Ty ? do Mojego życia ? przecież drzew się do lasu nie wozi. / yezoo
|
|
 |
- No i tam wtedy poszłem . - Poszedłem - No ja chyba lepiej wiem co zrobiłem.
|
|
 |
Gdyby te wszystkie grzyby które znalazłam w lasie były jadalne to bym sie z wami podzieliła. || mamba.x3
|
|
 |
Jak chciałaś kurwa zabłysnąć, to było się brokatem posypać .
|
|
 |
[ CZ.2 ] - nie rozpędzasz się ? - rzucił i ruszył przed siebie. zatrzymałam go, z całej siły waląc go w twarz. Upadł na ziemię. – A to, za moją cierpliwość, za moją głupotę, że musiałam być z takim skurwysynem, za stracony czas, za wszystkie wypowiedziane słowa w twoim kierunku. Kurwa, w sumie to żałuję, że Cię poznałam. – powiedziałam kucając tuż przed Nim. Cholerny zapach nikotyny odbił się znów o jego nozdrza . ‘ życzę szczęścia w miłości, kochanie ‘ powiedziałam odchodząc od postaci Jego prawie martwej osoby. / yezoo
|
|
 |
[ CZ.1 ] zmierzałam w nasze dawne miejsce. usiadłam na ławce, po czym odruchowo odpaliłam fajkę. byłam już silna, bynajmniej umiałam powstrzymać łzy. - co ty tu robisz? - usłyszałam nagle z Jego ust. - czekam na Ciebie. - odpowiedziałam stając naprzeciw.- nie przypominam sobie, żebyśmy byli umówieni. – powiedział. zaśmiałam się, po czym głęboko zaciągając się wypuściłam dym wprost na Jego twarz. próbował mnie minąć robiąc swoją ' nieposłuszną i pouczającą mnie ' minę . zagrodziłam mu drogę. - dokąd to ? - zapytałam, po czym wymierzyłam mu silny cios w twarz.- lepiej Ci ? - zapytał. - to za oczyszczanie siebie na końcu związku, a zrzucenie całej winy na mnie.- ponownie uderzyłam go w twarz.- pojebało Cię?- to za próbę zniszczenia komuś związku. to , że Nam się nie udało to nie znaczy, że odgryzasz się na moich znajomych!- krzyczałam, po czym znów uderzyłam go z pięści w twarz. z Jego nosa zaczęła spływać krew.c.d.n. / yezoo
|
|
 |
' a nie ważne ' - nie wypowiadaj tych słów, gdy przed chwilą powiedziałeś mi ' ej , słuchaj no .' / yezoo
|
|
 |
nie zważając na konsekwencje i Twoje uparte przedsięwzięcia i tak nadal będę Cię kochać . / yezoo
|
|
 |
' tak nie wypada ' mówi mi osoba, która biegle stosuje taktykę ' nie ten to inny ' , zalicza zgony na imprezach, a miejscem jej całodobowego pobytu jest latarnia. / yezoo
|
|
 |
- Nie unoś się tak . - Grawitacja mi nie pozwala .
|
|
|
|