 |
tak wiele się zmieniło od tamtej jesieni
|
|
 |
- śmierć ? pojęcie względne. ludzie umierają z głodu, przedawkowania, nadmiaru alkoholu i fajek czy też na raka. Pamiętasz ? uczyłeś mnie, aby tego unikać. Śmierć- dla mnie czymś wspaniałym. Ulgą. Czy się boję, że wszystko stracę ? Nie. Kocham moich bliskich, chodzić na imprezy, pić piwo w barze ze znajomymi czy bawić się na domówkach- ale to wszystko przegrywa z Tobą walkowerem. Zabrałeś to wszystko razem ze sobą. Do dziś przychodzę na Twój grón, modląc się byś wrócił, a w odpowiedzi widzę tylko przez przeszklone oczy napis na grobie ' Tak było prościej ' - utwierdzając się w przekonaniu, że już niedługo. Niedługo Cię spotkam.
|
|
 |
- dawno nie czułam takiego bólu. długo radziłam sobie bez tego- do dziś. fajki i alkohol nie wystarczyły, żeby zatuszować żal.błyszczące ostrze niezawodną metodą. czekało na mnie w portfelu. chuj z tym że boli, że z każdą szramą jest coraz gorzej. to nie ważne. psychicznie przy jednym cięciu na chwile się polepsza. moment, w którym czuje Twój zapach, smak Twoich ust - najgorszy. krwe ciurkiem skapa po biodrze, udzie, kostce- aż na ziemie. każda blizna, a w niej zawarte uczucia. O ! widzisz tamtą ? w niej jest miłość.
|
|
 |
-23.17 - nadal nic. uczucie pustki, codzienności. Z dnia na dzień coraz bardziej się bała, że zabraknie jej siły. poddała sie całkowicie sięgając po dragi. nie umiała już sobie poradzić inaczej. nie z nią - nie z miłością.
|
|
 |
i tylko czasem przewijasz mi się w myślach, jak stary film, hit lata sprzed roku.
|
|
 |
zatracić się w tym czy poddać się bez walki ?
|
|
 |
uśmiecham się czule, wysuwam środkowy palec
|
|
 |
parszywe mordy wykrzywione w grymasach nienawiści
|
|
 |
tylko w obliczu biedy, poznasz kto jest przyjaciele bliskim
|
|
 |
cienka granica między miłością a nienawiścią
|
|
 |
życie to nie spektakl - niema próby generalnej
|
|
 |
Płacz samotności zdusiłam po raz kolejny.
|
|
|
|