 |
Wciąż powtarzają, że dom jest tam gdzie serce Twoje, ale dokąd idziesz, gdy serca nie masz?
|
|
 |
I pierwszy raz w życiu boję się, że to ktoś mnie porzuci, gdzie zawsze to ja chciałam zostawiać ich.
|
|
 |
nie umiem o nim zapomnieć
|
|
 |
najgorsze jest to, że życie toczy się dalej jak gdyby nigdy nic
|
|
 |
chciałabym, żeby każdy człowiek na świecie dowiedział się jaką wspaniałą osobą byłaś
|
|
 |
już nigdy nie przestanę płakać
|
|
 |
tak bardzo nie chcę życia bez niej, tak bardzo nie umiem sobie z tym poradzić
|
|
 |
ból, który czułam kiedyś, okazał się być niczym przy tym, który czuję po Jej odejściu
|
|
 |
nie ma dnia, żebym o Niej nie myślała
|
|
 |
Szłam do Ciebie, padał deszcz, a wiatr połamał mi parasolkę. Wtedy on rozłożył nade mną swoją. Zapytał jak minął mi dzień i czemu nie ubrałam szalika. Zapiął mi ostatni guzik w kurtce i powiedział, że jestem piękna nawet w strugach deszczu rozmywającego mój makijaż. Wtedy stanęliśmy pod Twoimi drzwiami, a on zapytał mnie czy to tutaj. A ja uświadomiłam sobie, że już nie. Że to już nie tutaj.
|
|
 |
Przychodzi tu. I pisze. Zbłąkana dusza. Pragnąca, by ktoś ją wysłuchał. Zbyt nieśmiała, by poprosić o to głośno. Przepełniona obawami, że w bezpośredniej konfrontacji spotka się z odrzutem. Szyderczym śmiechem, który wykpi jej nadzieje na zrozumienie.
|
|
|
|