 |
|
Masz tu ekstrakt ulicznego syfu w czystej postaci, słowa zobowiązują jak szacunek do braci. Nie wybaczyłbym sobie, gdybym kiedyś Was stracił, jeśli kurwa zawiodę, jestem gotów zapłacić. < 3 / Chada
|
|
 |
|
Bo ja Cię ubóstwiam, kocham na zabój, wielbię wszystko co robisz, mówisz, nosisz, przepadam za Twoim zapachem, wierzę w Ciebie i tylko w Ciebie, zrobiłabym wszystko, o co byś poprosił i jestem w stanie zrobić wszystko żeby nas ratować, jestem Twoją pieprzona psycho fanką , nie ma żadnej siły która odciągnęłaby mnie od Twojej osoby, nie ma takiej rzeczy, której nie byłabym w stanie Ci wybaczyć, nie istnieje osoba, która mogłaby Cię zastąpić, w zasadzie to żyję, bo Ty żyjesz, to jest nie do opisania, rozumiesz?
|
|
 |
|
ucieczka od emocji nigdy mi się nie udawała. te cztery otaczające mnie ściany w moim pokoju wiedzą zbyt dużo. /em-out
|
|
 |
|
nie potrzebuję w moim życiu nikogo kto nie chce w nim być. /em-out
|
|
 |
|
mój największy skarb to posiadacz oczu w kolorze mlecznej czekolady i pełnych różowych warg. jest odrobinkę wyższy ode mnie. mogę policzyć każde z jego żeber. gdy całujemy się, czuję zapach truskawkowej orbitki i nikotyny. ma cudowne perfumy. myśli pozytywnie, słucha reggae i wiesz co? jest najlepszym facetem na świecie, mimo miliona wad.
|
|
 |
|
mówisz, że nie jesteś dla mnie wystarczająco dobry. gdybym chciała ideała, zainwestowałabym w Kena.
|
|
 |
|
szkoła, nauka, papieros i kawa - ta monotonia mnie zabija, najwyższy czas na pokochać.
|
|
 |
|
wszedł do znajomego pokoju, przywitały go czerwono-fioletowe ściany, które pokrywały setki zdjęć. głos Pezeta roznosił się po pomieszczeniu. zobaczył najukochańszą dziewczynę na podłodze, nie ruszała się. myślał, że żartuje sobie z niego, ale nie mógł jej dobudzić. spóźnił się. kilka pustych fiolek po tabletkach wypadło spod łóżka. 'zrobiła jak obiecała' - wyszeptał. poszedł do kuchni po srebrny nóż, chwilę później umierał dzięki ciosowi jaki sobie zadał.
|
|
 |
|
popełniam wiele błędów. trzaskam drzwiami, mdleję, płaczę, samookaleczam się. jestem słabsza niż wydaje się innym. ta wesoła dziewczyna, to tylko maska. w środku kryję wiele trosk życia codziennego, cholernych niedopowiedzeń. nerwowo przygryzam wargi muśnięte czerwoną pomadką, popijam herbatę malinową rozkminiając o przyszłości, która zapowiada się tak okropnie. czasami chciałabym umrzeć, wiesz.
|
|
 |
|
jedna wiadomość, kilka słów, które nieomal doprowadziły mnie do śmierci. bolało, wręcz napierdalało. najbliższa osoba, w dniu, kiedy obchodziliśmy cztery miesiące, nie chce mieć ze mną nic wspólnego. wydawało mi się to nierealne. płakałam. w końcu spotkaliśmy się. próbował mnie olać. nie potrafił. miłość była silniejsza, to wszystko.
|
|
 |
|
Chcę tylko wznieść toast za tych wszystkich skurwieli, których kochałyśmy lub kochamy, za wszystkie wirujące w głowie chwile, które z nimi spędziłyśmy, za wszystko co musiałyśmy dla nich poświecić i za wielkie nic które w ostatecznym rozliczeniu dostawałyśmy w zamian, dziś wieczorem chce tylko wznieść toast za facetów, którzy tak naprawdę nigdy o nas nie dbali.
|
|
|
|