 |
uwielbiam kiedy wywołujesz uśmiech no mojej twarzy, chociaż wcale nie ma Cię obok.
|
|
 |
naprawdę nie jest Ci żal tylu spędzonych miesięcy razem? nie brakuje Ci moich smsów na dobranoc i tego kiedy tak słodko Cię nazywałam? nie chciałbyś bym znów z uśmiechem na twarzy opowiadała Ci cały dzień? bo ja pamiętam jak mówiłeś, że zawsze będziesz kochał mnie za ten optymizm do życia, rozwiązywanie wspólnie problemów i nawet najgorszy Twój dzień stawał się dzięki mnie najlepszym. pamiętam też jak po ostrej kłótni ze łzami w oczach prosiłeś, żebym już nigdy więcej nie odchodziła. nie uwierzę Ci, że nigdy mnie nie kochałeś choć powtarzałbyś mi to codziennie. nawet widząc Cię z nową dziewczyną na mieście wiem, że przechodząc obok Ciebie uśmiechając się, myślałbyś o mnie przez cały dzień.
|
|
 |
Nie mam ochoty być już osobą, która będzie istnieć dla Ciebie kiedy będziesz się nudził. Jesteś świadomy tego, że nie potrafię tak po prostu odejść i jestem na każde Twoje zawołanie i dlatego tak świetnie to wykorzystujesz. Ale nie tym razem, koniec tej gry.
|
|
 |
|
Chyba potrzebuje kogoś, kto będzie zawsze, wiesz?
|
|
 |
i gdy przez gardło spłynął znowu kieliszek
chciałeś wykręcić jej numer i ją usłyszeć
ona też tak miała pewnie setki razy
bo przecież była od Ciebie uzależniona.
|
|
 |
pomimo tego, że Ci wybaczyłam i pozwoliłam wejść z butami po raz kolejny w moje życie choć wiem, że nie powinno się dwa razy wchodzić do tej samej rzeki nie znaczy, że zapomniałam. nie oczekuj ode mnie słodkich smsów na dzień dobry i dobranoc, podawania powodów złego humoru, sprawozdania z całego dnia, mówienia jak bardzo Cię kocham i tęskniłam. uczucie nie zmieniło się ale to ja zmieniłam swoje zachowanie w stosunku do Ciebie, chcę zachować dystans tak na wszelki wypadek gdybyś chciał odejść po raz kolejny.
|
|
 |
każdy wspólny rok tak kurewsko w głowie utkwił, że nie wiecie nawet jak wrócić na dawny szlak. i gdy spotkacie się przypadkiem gdzieś na mieście jest jakoś dziwnie, cholernie śmiesznie. rzucone "cześć" po dłuższej chwili, pustka pomiędzy ludźmi, którzy przecież razem żyli.
|
|
 |
W moich oczach łzy, w jego bezsilność bo nie umie płakać nawet gdy jebie się wszystko.
|
|
 |
Mamo. Patrzę w lustro i widzę jak dorosłem. Zamykam oczy i widzę jak ubrany w mały garniaczek stałem przed lustrem z Tobą. Trzymałaś mnie za ramię i wzruszona mówiłaś, że wyrosłem Ci na mądrego chłopca. Miałem chwilę potem odebrać nagrodę za wygrany konkurs, konkurs, który wygrałem dla Ciebie, jak każdy inny. Otwieram oczy, dziś Ciebie nie ma. Dziś też mam garnitur, ale urosłem, mam zarost i przybyło mi trochę muskulatury. Nie uśmiecham się już jak wtedy i nie mam tej dłoni, tak ważnej. Nie wiem czy dziś jesteś wzruszona i dumna. Nie wiem czy wg Ciebie teraz wyrosłem na mądrego faceta. Wiem tylko tyle, że bardzo Cię kocham i tęsknię. Tęsknię tak, że co sekundę pęka mi serce, coraz bardziej, coraz mocniej, coraz boleśniej. Z przepaści, które tworzą się w sercu sączy się krew i ma upływ we łzach na policzkach. Muszę być twardy jak chuj. Muszę stać twardo i nie upadać, żeby nie zawieźć.Wycieram oznaki zwątpienia z policzek i kroczę dalej, choć może następny krok będzie skokiem w przepaść.
|
|
 |
Ty możesz mnie mieć. inni niech tylko patrzą.
|
|
 |
nauczyłam się kochać go, niezależnie od tego, czego dowiedziałam się o nim i o jego postępowaniu.
|
|
 |
naprawdę nie widzisz jak swoją obojętnością i egoistycznym zachowaniem tak często mnie ranisz? nie widzisz czy nie chcesz widzieć?
|
|
|
|