 |
widzisz, już nie zależy mi na nas. możesz spokojnie obrócić się na pięcie i odejść, pójść w swoją stronę. przecież niedawno właśnie tego chciałeś, bym przestała być w Twoim życiu. a tymczasem teraz ty stoisz nade mną ze łzami w oczach, żebym się otrząsnęła, przytulasz mnie ale ja nie reaguje. całujesz mnie a na mojej twarzy nie pojawia się uśmiech, który kiedyś tak kochałeś. błagasz by wreszcie było dobrze a ja wzruszam ramionami, wstaję i wychodzę. i nie zrozum mnie źle, bo nadal kocham Cię jak tamtego dnia, jak przez te cholerne kilkanaście miesięcy, bardziej niż wczoraj ale mniej niż jutro. zrozumiałam, że nie ma sensu walczyć o coś, co już prawie umarło.
|
|
 |
Powiedz na głos dlaczego tak naprawdę odszedłeś? Przyznaj się wszystkim, że to nie ja zawiniłam. Chociaż może moją winą było to, że zdołałam tak mocno Cię kochać? A może to, że ja nie byłam taka jak ona? Czego mi brakowało? W czym byłam za mało idealna czy doskonała, że wolałeś odstawić mnie na bok? Może Ci się znudziłam? Kiedyś mówiłeś, że jestem dla Ciebie wszystkim, a teraz co? Zobaczyłeś, że jednak beze mnie wszystko inne jest lepsze? Pewnie siedzisz dziś z kumplami pijąc kolejne piwo i masz wszystko gdzieś, bo ja już też Cię nie obchodzę. Lepsze jest życie bez zobowiązań, prawda? A ja przecież prosiłam o Twoją obecność i chyba żądałam za wiele. Pozwoliłeś abym pokochała Cię najmocniej na świecie i ja to zrobiłam. A później mnie zostawiłeś, jak zwykłą zużytą zabawkę. / napisana
|
|
 |
Wyjść, najebać się, zjarać paczkę szlugów, najarać się zielskiem(chociaż nigdy tego w ustach nie miałam) może świat wtedy byłby piękniejszy. Może nie siedziałam bym teraz tutaj załamana cierpiąc i płacząc bo On sobie kogoś znalazł. Może to i dobry pomysł.. I chyba trzeba tak zrobić ./lokoko
|
|
 |
"Czasami miłość trwa,
ale czasami zamiast tego rani"
|
|
 |
Jak można kochać kogoś kto Cię tak zranił? Powiedz mi kurwa, skąd mam w sobie tyle siły, by tęsknić za kimś kto nie tęskni za mną?/esperer
|
|
 |
wspomnienia o Tobie, choć najlepsze na całym świecie, niszczą mnie od środka.
|
|
 |
wszyscy powtarzają mi jak mantrę, że na nim jedynym świat się nie kończy, że znajdę kogoś kto na mnie zasługuje, że on nie jest zdolny do miłości, że tyle razy mnie zranił, że ja nie zasługuje na takie traktowanie, że on po prostu nie jest dla mnie. Ale nikt nie zapyta dlaczego go pokochałam, jak się przy nim czułam i dlaczego nie potrafię pogodzić się z jego odejściem. No właśnie. wszyscy najmądrzejsi, ale tak naprawdę nie wiedzą nic. to jest mój osobisty ból i choćby stawali na głowie nie zrozumieją, bo tylko ja wiem za co i jak go kocham. i wiem, że dla mnie reszta straciła sens. bez niego to nie to samo.
|
|
 |
Zastanawiam się w czym jestem gorsza od innych, że nie zasługuje na kogoś kto mnie po prostu pokocha. Taką jaka jestem, z wszystkimi wadami i tymi dobrymi stronami. A właściwie chodzi mi tylko o niego. co jest ze mną nie tak, że nie potrafi otworzyć dla mnie swojego serca?
|
|
 |
po tysięcznym ciosie zadanym prosto w serce, to już nawet nie boli. czujesz, że coś tam pęka, ale łzy nie cieknął po policzkach, jesteś normalna, wyglądasz normalnie. jedynie twoje oczy, jakby znów trochę straciły blask. nic poza tym. / niechcechciec
|
|
 |
bez względu na wszytsko ja wiem ze go kocham, nikt nie jest tak wazny jak on, nikt przecież nie wyrządził takich krzywd mojemu sercu a ono nikogo pócz niego tak kurczowo nie trzyma. nie wiem co on w sobie ma nie potrafie streścić tej dziwnej milości. bo do normalnych przecież nie należy , z resztą my też nie. nie wiem co widzę w jego oczach kiedy patrząc się w nie zapominam o wszytskim zatracam się, płytko oddychajac. nie umiem określić tej radości kiedy go widzę albo kiedy dostaje wiadomosć od niego. ale jednego jestem pewna kocham go. [ kocham_skurwiela ]
|
|
 |
tracę zmysły. jestem tu tylko ciałem. resztę zabrałeś Ty, odchodząc.
|
|
|
|